3/30/2013

Rozdział 5


Nicole!

Jestem Śmierciożercą, co pewnie podejrzewałaś od wakacji. Musisz dołączyć do Voldemorta. Nie masz wyboru. To jest jedyne wyjście, inaczej Twoi bliscy zginą. Nie ufaj Prorokowi. Nie jest tak źle, jakby mogło się wydawać.
Kelly


Nicky ze złością podarła list i rozpłakała się. Była bezsilna. Nie chciała się poddać i dołączyć do Voldemorta, ale też nie chciała, aby komuś coś się stało z jej winy. Zebrała porozrzucane skrawki papieru i wrzuciła do szuflady.


- Słuchaj! Voldemort się niecierpliwi! Masz czas do końca tygodnia. Jeden dzień – powiedział Axel.
- Och, przestań. Znasz moją odpowiedź – warknęła wściekła Nicky. - Nie zgadzam się, rozumiesz? Nie zgadzam się!
- Nie bądź głupia! Zabije cię, jeżeli nie dołączysz do niego. - Szarpnął ją za ramię, aby się zatrzymała. - Przejrzyj w końcu na oczy! To jest...
- Nie jestem kretynką, Ax! Bardzo dobrze wiem, jaka jest stawka tej jakże fascynującej zabawy! Życie moje i moich bliskich!
- Ucisz się, bo ktoś nas usłyszy – syknął, popychając ją w jeden z pustych korytarzy.
- Po prostu mnie już nie denerwuj – powiedziała już ciszej. - A jak sądzisz? Co zrobi mi Voldemort, gdy odmówię zabicia kogokolwiek? Pogłaszcze mnie po główce i powie, że mam dać sobie spokój? Nie sądzę – stwierdziła kąśliwie.
- Zachowujesz się jak kompletna kretynka.
- To ty zachowujesz się jak kompletny kretyn, próbując mnie przekonać do tego, bym stała się Śmierciożercą. Spójrz na mnie! Czy ja wyglądam na tchórza? Czy ja jestem tchórzem? Nie porównuj mnie do siebie, dobrze? Jeżeli ty stchórzyłeś, to nie znaczy, że zrobi tak każdy! - warknęła.
- Jak ty mnie nazwałaś? - Axel stracił panowanie nad sobą. Ścisnął ramiona Nicky i rzucił ją na równoległą ścianę. Uniósł pięść z zamiarem uderzenia w dziewczynę.
- Uspokój się – warknął Syriusz, łapiąc rękę Avery'ego. Axel wyszarpał się Blackowi i udał się na kolejną lekcję.
- Frajer – syknęła ze złością Nicky, rozmasowując obolałe ramię.
- Nic ci się nie stało? - zapytał Syriusz z troską.
- Nie – warknęła. - Nie musisz wszędzie za mną chodzić i mnie pilnować. Nie jestem jajkiem, nie trzeba na mnie non stop uważać.
- Tak dziękujesz za pomoc?
- Tak – warknęła, wtapiając się w tłum.


- Kretynka – syknęła Nicky, rzucając poduszką o podłogę.
Miała dość swojego zachowania. Zamiast podziękować Syriuszowi za okazaną pomoc, wyżyła się na nim całkiem niesłusznie.
Tak bardzo chciałaby wrócić do Syriusza! I spędzić z nim ponownie kilka beztroskich chwil! Gdyby wiedział przed jaką stanęła decyzją, to by jej znienawidził. Nienawidzę niezdecydowanych ludzi, huczało jej w głowie.
- Ja tego nie chcę – szepnęła i położyła się na łóżku. - Nie chcę mieć nic związanego z Voldemortem. - Wtuliła twarz w poduszkę i zalała się łzami.
Ostatnie wakacje zniszczyły wszystko. Straciła chłopaka, straciła rodzeństwo, straciła matkę, straciła ojczyma. Wszystko zaczęło nabierać szarych barw. Ale cały czas była Mela. Jako jedyna została i wspierała ją. Nicky często zastanawiała się, czy przyjaźń z Perry jest prawdziwa. Niby rozmawiały, spędzały ze sobą czas, ale Abedis nigdy nie czuła między nimi specjalnej więzi przyjaźni. Ale to właśnie Mela była przy niej, gdy wszystko zaczęło się sypać. Nie Vera, starsza o rok sąsiadka, którą również traktowała jak przyjaciółkę.
Na początku roku, pierwszego września, zaczęły poprawiać się stosunki między Nicky a Lily, co wszystkich zaskoczyło. Każdy z nich wiedział, że między tymi dwiema dziewczynami istniał konflikt. A zaczęło się to od bardzo głupiej rzeczy pierwszego dnia w Hogwarcie. Dziewczyny pokłóciły się o... łóżko! I potem o bardzo wiele innych rzeczy. Lily nie lubiła w Nicky tego, że ona lubiła dominować i mieć nad wszystkimi trochę kontroli. Nicole nie rozumiała, dlaczego panna Evans tak bardzo trzymała się wszystkich zasad i lubiła się wymądrzać. Niestety, ani Lily, ani Nicky nie zauważyły wielu podobieństw między sobą. Ot, na przykład lubiły jeść to samo na śniadanie – płatki z mlekiem, nie przepadały za robieniem niczego na ostatnią chwilę (ale Nicky nie zawsze to wychodzi i często zdarza się, że Abedis na ostatnią minutę pisze wypracowania), nie lubiły kłócić się z bliskimi i, co najważniejsze, żadna z nich nigdy nie chciała wpaść w żadne kłopoty i mieć wrogów.
- Och, Nicky, tu jesteś! - powiedziała z uśmiechem Mela, rozglądając się po pokoju. - Josh cię szuka i Syriusz też, ale Josh był pierwszy.
- Jasne – mruknęła. - Zaraz zejdę.

~*~

- Chciałeś coś – powiedziała, siadając obok niego na kanapie. Rozejrzała się. - Gdzie Lily? Jakiś czas temu mówiła, że idzie do ciebie?
- Lily... Ech, to nie ważne – stwierdził. - Słuchaj... - zaczął, lecz Nicky mu przerwała.
- To ty najpierw słuchaj – warknęła. - Wiem, że jej coś zrobiłeś.
- Nic jej...
- Nie przerywaj mi! - warknęła. - Obiecałeś mi, że jej nic nie zrobi. Obiecałeś, rozumiesz? Zaczynasz już zniżać się do poziomu Blacka!
- Ale to ty przecież się liczysz, nie ona – szepnął.
- Ale ja dla ciebie nie istnieję! Przyjaźnimy się, rozumiesz? Przy-ja-źni-my!
- Ty zawsze byłaś dla mnie ważna. - Widząc, że chce coś powiedzieć, szybko kontynuował: - Liczyłem, że jak zostawisz Blacka, to zainteresujesz się mną. Widziałem, że martwisz się o tą cholerną Evans, więc specjalnie się nią bawiłem. Liczyłem, że w ten sposób mnie zauważysz. Czemu dla ciebie zawsze byłem TYLKO rozrywką? Co ty widzisz w Blacku? On nie widzi nic poza czubkiem własnego nosa! Nie kocha cię, rozumiesz? Nie kocha cię, bo to TYLKO JA, ten durny Josh, który jest twoją zabawką na pocieszenie, cię kocha. Rozumiesz? Nie widzę świata poza tobą. Ty się tylko liczysz i nikt więcej. - Złapał ją za dłoń.
- Puść mnie – warknęła oszołomiona Nicky. - Nie widzę nic więcej w Blacku niż w tobie. Między wami jest jednak różnica. Wolę Syrusza i to jego kocham, nie ciebie. Zapomnij i o mnie, i o Evans.
- Nicky, proszę! Bądź ze mną! - poprosił rozpaczliwie Josh.
- Nigdy – powiedziała Nicky, wstając. - Zapomnij.
Josh wtedy poczuł się tak jak Nicky, gdy zobaczyła kolejną zdradzę Syriusza. Poczuł, jak grunt wali mu się pod nogami. Stracił wszystko...

~*~

Wolę Syriusza i to jego kocham... Wolę Syriusza i to jego kocham... Wolę Syriusza i to jego kocham. Wolę Syriusza i to jego nienawidzę. Wolę Syriusza i to jego kocham...
Nicky obudziła się. Była noc. Zaspana sięgnęła po budzik, stojący na szafce obok łóżka. Wzięła go do ręki i dzięki światłu księżyca dostrzegła godzinę. Chwila po trzeciej w nocy.
- Śpij, kretynko – mruknęła, odkładając budzik. Obróciła się na drugi bok.

Wolę Syriusza i to jego kocham... Wolę Syriusza i to jego kocham... Wolę Syriusza i to jego kocham. Wolę Syriusza i to jego kocham. Wolę Syriusza i to jego kocham...
Obudziły ją znowu słowa z dzisiejszej rozmowy z Joshem.
- Durne sumienie. Śpij, kretynko – mruknęła i przewróciła się na drugi bok.

...bo to TYLKO JA, ten durny Josh, który jest twoją zabawką na pocieszenie, cię kocha. Rozumiesz? ...bo to TYLKO JA, ten durny Josh, który jest twoją zabawką na pocieszenie, cię kocha. Rozumiesz? ...bo to TYLKO JA, ten durny Josh, który jest twoją zabawką na pocieszenie, cię kocha. Rozumiesz?
Ponownie obudziła się. Dzisiejsza rozmowa nie dała jej spać. Zabolały ją słowa Josha. Nigdy nie sądziła, że jej przyjaciel tak się czuje. Nigdy nie sądziła, że jej przyjaciel ma uczucia. Nigdy nie sądziła, że jej przyjaciel ją kocha. Cieszył się z jej nieszczęścia. Czekał tylko na ten dzień, gdy dowie się, że Nicky nie jest z Syriuszem i ich związek nie ma już szans. Ile dostał błędnych sygnałów, gdy Nicole oświadczyła mu, że nie jest z Blackiem?
- Śpij, kretynko – mruknęła, kładąc się na plecach. - Nie martw się tym, czym nie masz. On kłamał, jak zawsze. - Dodała sobie otuchy, lecz cały czas śniła jej się rozmowa z Joshem.

~*~

- Co chciał Josh? - zapytała Mela, ubierając się w łazience.
- Aaaaa, nic ważnego – skłamała Nicky, szukając książki od Zaklęć.
- A Syriusz?
- Nie gadałam z nim. Było późno i go nigdzie nie widziałam – odpowiedziała, chowając książkę i zwoje pergaminu do torby. - Gdzie poszła Evans? - zapytała, sprawdzając czego jeszcze nie schowała.
- Do Josha – odparła Mela, wychodząc z łazienki. - Powiedziała, że to sprawa życia i śmierci i wyszła. - Zdjęła gumkę związującą jej włosy. - Tak lepiej. - Uśmiechnęła się i sięgnęła swoją torbę. - Idziesz?
- Jasne.
W tym momencie wpadła do dormitorium Evans, a tuż za nią Mary. Lily miała zaczerwienione oczy, co świadczyło, że płakała.
- Zadowolona jesteś?! - krzyknęła w stronę Nicky. - Z siebie i swojego chłopaka?!
- Dziewczyno, ogarnij się – powiedziała spokojnie Nicole. - Nie mam żadnego chłopaka. O co ci chodzi?
- O co mi chodzi?! Ty jeszcze się mnie pytasz o co mi chodzi?! - krzyczała Lily, podchodząc do Nicky. - O to ci w tym wszystkim chodziło? Ty cholerna siostro...
- Lily, przestań! - krzyknęła Mary, czując, że słowa przyjaciółki mogą się źle skończyć.
- Niby czemu mam przestać? - uśmiechnęła się drwiąco. - Niby co mi zrobi ta cholerna siostra Śmierciożercy? Naśle na mnie swoich przyjaciół? Poskarży się Voldemortowi? Czy sama mnie zabije?
- LILY! - upomniała przyjaciółkę Mary.
- Prawda boli, co? - Uśmiechnęła się drwiąco Evans, widząc napływające łzy do oczu Nicole.
- Boli czy nie boli to moja sprawa – warknęła Nicky. - Tylko następnym razem, zastanów się, zanim wyciągniesz pochopne wnioski i zaczniesz kogoś obrażać – wysyczała przez zaciśnięte zęby. Wyminęła ją i wyszła z dormitorium. Za nią podążyła Mela, obrzucając Lily pogardliwym spojrzeniem.


- Odejdź, Lily – powiedział szorstko Josh, gdy ta cmoknęła go na dzień dobry w policzek.
- O co ci chodzi? - zapytała zdziwiona, odsuwając się lekko. - Nic ci przecież nie zrobiłam! - zawołała oburzona.
- O nic. Nie kocham cię, kłamałem. A teraz możesz iść, śpieszę się – powiedział szybko chcąc ją wyminąć.
- Ej, jak to mnie nie kochasz? - zapytała zdziwiona, łapiąc go za ramię. - Obiecałeś mi przecież tyle rzeczy! Że będziemy razem, że kupimy dom... - zaczęła wyliczać.
- Pomyliłem się, nie kocham cię – odparł szorstko, przerywając jej.
- Masz inną? - zapytała rozpaczliwie. Poczuła, że jej życie powoli lega w gruzach.
- Tak jakby – mruknął Josh, ponownie starając się ją wyminąć.
- Kto to jest? - zapytała, łapiąc go za ramię. - Odpowiedz! - zażądała.
- Kocham Nicky, nie ciebie – warknął. - Ale ona o tym nie wie. Spadaj, nara.
- Nicky... - powtórzyła po nim niczym echo. - Jak mogłeś... - szepnęła, wycierając wierzchem dłoni łzy. - Jak mogłeś mi to zrobić? Kochałam cię, ufałam ci, chciałam z tobą być...
- Widocznie pomyliłaś się tak jak ja. A teraz idź, mam cię już dosyć.
Wszystkiemu przyglądał się James Potter. W głębi duszy cieszył się, że on ją zostawi. Niech w końcu ona poczuje się tak, jak Wiecznie Dostający kosza James Potter!



Ale ona o tym nie wie.
Co ja zrobiłam, pomyślała Lily Evans.

~*~

Zadanie domowe
Opisać każdy ze składników eliksiru wielosokowego (nie na podstawie książki z Działu Ksiąg Zakazanych), minimum pół rolki pergaminu, na jutro.
Zadanie dodatkowe
Opisać niepożądane skutki eliksiru wielosokowego i podać przykłady czarodziei, minimum pół rolki pergaminu, na popojutrze.


Przeczytała Nicky, kładąc swoją torbę na stoliku w bibliotece. Weszła między regały, szukając książki, która może jej się przydać. Przejeżdżała palcami po grzbietach różnych encyklopedii związanych z eliksirami, lecz nie trafiła na tytuł, który by pomógł jej w zadaniu domowym. Czy znajdzie coś o eliksirze wielosokowym w „Podstawie eliksirów” lub w „Machnięciu kociołka” (cóż za głupi tytuł, pomyślała Nicole)? Oczywiście, że nie. Na szczęście po kilku minutach trafiła na „Zaawansowane eliksiry”, na które naprawdę trudno trafić.
Usiadła, kładąc opasłe tomisko na stoliku. Sięgnęła z torby pergamin, kałamarz i niebieskie pióro. Kartkowała książkę, szukając informacji o eliksirze wielosokowym (niestety, książka nie miała spisu treści).
- Cześć – powiedział Syriusz, siadając naprzeciwko. Nicky powoli podniosła wzrok na chłopaka. Zmierzyła go wzrokiem.
- Cześć – odpowiedziała. - Chcesz coś?
- Yyy... w sumie to tak – odrzekł, uśmiechając się. Nicky siedziała niewzruszona. - Mieliśmy wczoraj pogadać, pamiętasz?
- Tak, pamiętam. Czekałam na ciebie chwilę, ale nie przyszedłeś. Było późno, więc poszłam do siebie – wytłumaczyła się.
- Widziałem cię, gadałaś z Joshem. Nie chciałem ci przeszkadzać.
Sztuczna rozmowa, przeleciało przez myśl Nicole.
- Więc zrób dla mnie to samo co wczoraj i nie przeszkadzaj – powiedziała, widząc, że idzie w jej stronę Axel.
- Ale... Nie możemy teraz...
- Nie – urwała szybko Nicky. Wiedziała, że jeżeli nie wygoni szybko Syriusza, to może wybuchnąć awantura. - Idź, pogadamy wieczorem – warknęła.
- Cześć, Abedis. Możemy pogadać? - zapytał Axel, podchodząc do stolika. - Nie przeszkadzam?
Cholera, przeszło przez myśl Nicole. Widziała już gniew, który rósł w Syriuszu.
- Nie, nie przeszkadzasz – powiedziała szybko Nicky, łapiąc uspokajająco Syriusza za rękę. Ten drgnął, zaskoczony jej ruchem. - On już idzie, prawda? - dodała ostro.
- Tak – wycedził Black przez zęby. - Popamiętasz mnie – syknął Avery'emu do ucha, gdy wstał.
- Idź już – syknęła ostrzegająco Nicky, zabijając go wzrokiem. Ten nie odpowiedział, tylko wyszedł z biblioteki.
- Chciałem cię przeprosić... - zaczął powoli. Był pewien, że Nicky odruchowo przeprosi go za zachowanie Syriusza, lecz nie zrobiła tego.
- Spoko, przyjęte. Możesz już iść – mruknęła. Chciała w końcu zrobić te zadanie domowe i iść zająć się czymś innym. Ot, na przykład dokończyć kłótnię z Evans.
- Nie wyganiaj mnie jeszcze – warknął. - Mam nadzieję, że w końcu przejrzałaś na oczy.
- Że niby dołączę do Śmierciożerców? - zapytała ze zdziwieniem, a potem parsknęła śmiechem. - Udajesz kretyna czy nim jesteś? Znasz moją odpowiedź.
- Zrób to dla mnie – szepnął. - On mnie zabije, rozumiesz?
- On zabije wszystkich. Rozumiesz? - odparła również szeptem.
- Zrób to dla mnie – powtórzył.
- Mam popełnić błąd mojej siostry? - prychnęła. - Nigdy – odrzekła stanowczo. - Idź i nie zawracaj mi już głowy. I tak się nie zgodzę.
- Zabije cię – warknął.
- Nawet nie myśl, że się nad tobą zlituje. Spadaj – syknęła.
Jaki on jest głupi, pomyślała, zaczynając czytać książkę i pisać wypracowanie.

~*~

- Nicky, zaczekaj! - zawołała Lily, widząc przechodzącą przez pokój wspólny dziewczynę. Sięgnęła zwój pergaminu z ławki i podeszła do stojącej Abedis.
- Hm? Masz do mnie znowu jakieś pretensje? - zapytała Nicky podejrzliwie.
- Nie! No co ty! - zaprzeczyła szybko Lily, bojąc się, że jej plan może nie wyjść. - Przepraszam za rano! Sama nie wiem, czemu to powiedziałam. Nie chciałam cię obrazić, przepraszam.
- Jasne, spoko – mruknęła Nicky. - Nic się nie stało, kompletnie nic. Mogę już iść?
- Nie! - krzyknęła Lily, wręczając zdziwionej Nicole rolkę pergaminu. - Masz, to zadanie dodatkowe z eliksirów. Wiem, że może ci się przydać. Przepisz sobie na nową rolkę, bo nie wiedziałam, jak wygląda twoje pismo. Ja nie oddaję pracy. - Uśmiechnęła się do koleżanki, licząc, że ta jej wybaczy poranne słowa.
- Mmmm, jasne, dzięki. - Uśmiechnęła się delikatnie w odpowiedzi. - Widziałaś gdzieś może Syriusza? - zapytała.
- Syriusza...?
- Nooo tak. Co w tym dziwnego, że go szukam? Chciał ze mną pogadać.
- Nie, nie widziałam – powiedziała Lily. Pewnie będzie niedługo. Powiem mu, żeby poczekał.
Nicky w odpowiedzi skinęła głową i poszła do dormitorium. Siedząc już na swoim łóżku spojrzała na pergamin od Lily. Przeczytała wypracowanie i stwierdziła, że Evans ma do tego talent. Czarodzieje i skutki była dokładnie opisane, prawie z każdym szczegółem. Nigdy bym lepiej tego nie napisała, pomyślała Nicky. Dziewczyna postanowiła przepisać jutro wypracowanie i odłożyła je do szuflady. Korzystając z wolnej chwili spakowała na jutro potrzebne rzeczy. Po wykonaniu tej czynności, sięgnęła książkę leżącą na łóżku Meli. Na okładce było napisane: „Jak wyczuć zło?”, a pod spodem znajdowały się staranne rysunki kościotrupów. Brednie, przeleciało przez myśl Nicky, gdy kartkowała książkę. „Jak wyczuć śmierć?” głosił jeden z nagłówków. Następny był o przeczuwaniu nieszczęśliwej miłości, na którym Nicky bardziej się skupiła. Twoja koleżanka jest wiecznie nieobecna? Wspomina tylko o Nim? Nie widzi świata poza nim? Było napisane na pierwszej stronie tego rozdziału. Lecz coś innego przykuło uwagę dziewczyny. W górnym rogu strony, małymi literami było napisane „Lily”. Ona naprawdę na dar, przeszło przez myśl Nicole. Wróciła na początek poprzedniego rozdziału, przypominając sobie, że również przy nim widziała ta małe literki w rogu. Nie myliła się, Mela napisała w tym miejscu „Nicky”. Nicole wystraszyła się, gdyż w tej samej chwili ktoś wszedł do dormitorium. Szybko zamknęła książkę i położyła ją obok. Serce waliło jej jak młot.
- Coś się stało, Nicky? - zapytała Mela, widząc bladą przyjaciółkę.
- Nie, kompletnie nic – powiedziała, starając się uspokoić. - Idę na dół – rzekła, wychodząc.

~*~

- Cześć, James – powiedziała, siadając obok kolegi. - Widziałeś Syriusza?
Ten w odpowiedzi pokręcił głową. Nie podobało jej się coś w jego zachowaniu. Wydawał się strasznie smutny i przygnębiony.
- Stało się coś? - zapytała ostrożnie, chcąc zerknąć mu przez ramię i sprawdzić co jest napisane na kartce, którą trzymał.
- Nic – odpowiedział. - Nie zerkaj tak, wystarczy powiedzieć – powiedział, widząc starania Nicky. Ta wzruszyła ramionami, odsuwając się od niego. - Mama jest w Świętym Mungu – powiedział po chwili. - Dosyć często tam trafia od trzech lat.
- Przykro mi – szepnęła, czując do czego zmierza ta rozmowa. - Znowu chcesz winić mnie za śmierć twojego ojca? - zapytała cicho. - Pamiętaj, że ja mu nigdy nic nie zrobiłam. Nic nie miałam z tym wspólnego.
- Wiem – odparł również cicho, zgniatając list w dłoni. - To było głupie z mojej strony, przepraszam.
- Jasne – mruknęła. - Nic się nie stało.
- Zawsze to powtarzasz, chociaż to nieprawda. Stało się coś, nie mów więcej, że nic. Traktowałem cię jak mordercę, to według ciebie jest nic? To normalne? Nie rozumiałem, że wtedy ty również kogoś straciłaś, swoją starszą siostrę.
- Była Śmierciożercą, była według ciebie nikim – wtrąciła mu się Nicole.
- Wiem o tym, Amadeusz jakiś czas po jej śmierci był w naszym domu i nam o tym powiedział. No bo wiesz, mój ojciec z nim się przyjaźnili.
- Nienawidzę drania, znaczy Amadeusza, nie twojego ojca – ponownie wtrąciła Nicky.
- Moja matka była zdziwiona, bo znała Eruellę. Wiesz, ona często chodziła do Amadeusza, bo go lubiła.
- Mieli romans – powiedziała Nicky z lekkim uśmiechem. - Mama o tym nie wiedziała.
- Serio? - zdziwił się James. - On z nią? On równie dobrze mógłby być jej dziadkiem!
- Nie przesadzaj, aż taki stary nie jest. Co najwyżej ojcem.
- Mniejsza z tym. Tak w ogóle, wiesz gdzie twoja matka poznała tego całego Amadeusza?
- Odwiedzając mojego ojca w pracy, tak wiem. W tym samym biurze powstała Emma.
- Że co? - zapytał zdziwiony Potter.
- A nie zauważyłeś? Wiem, że Em urodziła się, gdy tata jeszcze żył. Ale mama zdradziła go w biurze właśnie z Amadeuszem. Właśnie za to nienawidzi go Kelly. Bez sensu.
- Słyszałem o ich kłótni od Łapy. Ale aż tak jest źle? - Nicky w odpowiedzi kiwnęła głową.
- Właśnie, nie dokończyłem. No i mama była zdziwiona, gdy się o tym dowiedziała. Również zdziwiła się, gdy Amadeusz powiedział jej o Rose i Williamie. Wiesz, oni też często chodzili do biura. Mama wręcz załamała się, gdy Amadeusz w tajemnicy zdradził jej, że to Eruella zabiła tatę. Wtedy pokłóciła się z twoją mamą, zachowała się dokładnie tak jak ja.
- Nie wiedziałam o tym. Zauważyłam, że mama nie odwiedza twojej mamy i w ogóle, ale byłam pewna, że to z braku czasu.
- Och, Nicky. W końcu możemy porozmawiać! - powiedział Syriusz podchodząc do rozmawiających.
Ma wyczucie czasu, przeszło Nicole przez myśl.
- Cześć, James. Do jutra – pożegnała się z kolegą i poszła za Syriuszem do wolnego stolika.
- Więc o czym chciałeś pogadać? - zapytała, siadając na wygodnej, czerwonej sofie.
- Co chciał wczoraj od ciebie Josh? Byłaś wściekła – powiedział siadając obok niej.
- Nic – szepnęła. - Kompletnie nic.
- Więc coś chciał – stwierdził. - Gdy mówisz „kompletnie nic”, to znaczy, że coś się stało – wyjaśnił. - Powiedz mi – poprosił.
- Nie – odpowiedziała pewna siebie i lekko poirytowana. Nie była jego własnością, nie powinny go obchodzić jej problemy.
- A Avery – zaczął, widząc, że nie wyciągnie z niej informacji o Joshu. - Jemu o co chodziło.
- Oczywiście kompletnie o nic – odparła szybko z ironicznym uśmiechem.
- Nicky – upomniał ją, niczym małe dziecko.
- Ale o co ci chodzi? Przecież powiedziałam ci, że mu o nic chodziło. Ot, zwykła sprzeczka kolegów – stwierdziła, wzruszając ramionami.
- I, ot tak, jak prawdziwy przyjaciel, chciał cię uderzyć? - zapytał z kpiną.
- Oczywiście! - odpowiedziała pewnie. - A ty nigdy mi tak nie robiłeś? - zapytała z uśmiechem, odgarniając niesforne kosmyki włosów z twarzy.
- Wyobraź sobie, że nie – powiedział lekko wkurzony. Nie wyciągnął od niej kompletnie nic, a ta w dodatku bawiła się nim. - I przestań już mnie wkurzać, ok?
- Jasne, Panie Wkurzalski – odpowiedziała z uśmiechem.
- A tak serio?
- A tak serio, to cię nie powinno obchodzić.
- On chciał cię uderzyć! - powiedział, akcentując ostatnie słowo.
- Wielkie mi rzeczy! - westchnęła, przeczesując dłonią włosy.
- Nicky!
- No co!?
- Kłamałem...
- Na wspomnienia mu się zebrało – westchnęła. - Uracz mnie swoją ciekawą historią, panie Black. Chętnie posłucham o twoich k o l e j n y c h kłamstwach.
- Słyszałem twoją rozmowę z Joshem. Ale przez przypadek!
- Podsłuchiwałeś! - warknęła wściekła. Cała radość spłynęła z jej serca.
- Nie! Tak tylko...
- Słyszałeś wszystko?! - W odpowiedzi skinął głową. - Zadowolony?! - warknęła, zrywając się z sofy.
- Nicky, przestań! - zawołał za nią. Wstał i pociągnął ją za rękę w swoją stronę.
- Powiedziałaś mu wtedy prawdę? Że to mnie kochasz cały czas?
- Tak – warknęła, wyrywając rękę z jego uścisku. - Zadowolony?
- Jak nigdy... Wrócisz do mnie?
- Nigdy! Nienawidzę cię!
Poszła w stronę schodów prowadzących do dormitorium. Czemu nie skłamała? Dałby jej święty spokój! Ale czy tego naprawdę chciała? W głębi serca cały czas tęskniła za jego dotykiem, pocałunkami i rozmowami. Za jego żartami, poczuciem humoru i niespodziankami. Tęskniła za nim i bała się do tego przyznać. Tak samo jak bała się wyznać komukolwiek, że dużo osób napiera na to, aby została Śmierciożercą.
- Kogo ty oszukujesz? - zapytał ją, gdy nagle zatrzymała się przed schodami.
- Samą siebie! - warknęła, odwracając się i całując go w usta.
Świadkiem tej sceny był Josh. Poczuł się źle, gdy zadał sobie sprawę, że pomógł Blackowi wrócić do Nicky. Gdyby wybrał inne miejsce, gdyby zadbał o to, żeby nikt ich nie podsłuchiwał, to nie musiałby patrzeć teraz, jak jego ukochana całuje się z tym cholernym Blackiem.

~*~

Jak wyczuć śmierć? Nicky. Jak wyczuć śmierć? Nicky. Jak wyczuć śmierć? Nicky. Jak wyczuć śmierć? Nicky. Jak wyczuć śmierć? Nicky. Jak wyczuć śmierć? Nicky. Jak wyczuć śmierć? Nicky. Jak wyczuć śmierć? Nicky.
Nicole zerwała się gwałtownie, obudzona jakimś snem. Nie pamiętała, co przed chwilą widziała i słyszała. Położyła się z powrotem i przypomniała sobie dzisiejszy wieczór. Uśmiechnęła się i zasnęła.


_______________

Hm, zastanawiam się, czy kolejny post napisać o tym, co się dzieje z Lily. Wpadłam na pewien pomysł, jak połączyć Evans z Potterem. Co na to powiecie?
Mam nadzieję, że Wasze śniadanie było/jest smaczne. :)
PS Za dwa - trzy wpisy będzie zmieniany szablon na bardziej mroczny. :D

8 komentarzy:

  1. Znasz to uczucie, gdy chcesz by ktoś był z kimś? Gdy wszystko jest ładnie, oboje się kochają i wystarczy tylko ich celowo połączyć? Pewnie nie, bo nie rozumiem czemu Nicky kocha Syriusza, chce z nim być, ale gdy przychodzi co do czego ona mówi, że go kocha i nienawidzi i ucieka. Gdy ona ma problem to ucieka... jakoś ulatnia się z pomieszczenia, czy coś. Tak jak było gdy Lily ją obraziła... Ogólnie to dobrze, pod tą twardą skorupą jest wrażliwa dziewczyna... :>
    Uwielbiam postać Axela. Jest niesamowity. Serio, chyba moja ulubiona postać :DD
    Ciekawie opisywałaś te sny, czy też koszmary, Nicky. Jak coś w jej głowie powtarzało pewne zdanie w kółko. Fajnie to wyszło...
    No i dodanie jakiegoś wątku nieszczęśliwej, rozpadającej się rodziny... super! Nie wiem, czemu, ale jakoś przeszły mnie dreszcze, gdy tak się wyjawiło, że ta matka zdradziła ojca z Amadeuszem. :O

    Dobra, wesołego jajka, hihi :*
    ~Lillane

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nicky jest głupia, bo nie chce przyznać się do swoich uczuć.
      Nicky jest głupia, bo kocha Syriusza, a Syriusz jest głupi, bo kocha Nicky.
      Ale to zawsze on zaczyna. No wiesz, on ją zdradzi, ona leci do Josha. On ją znowu zdradzi, a ona leci do Josha albo do "innych".
      Josh też jest głupi, bo myśli, że będzie w końcu z Nicky.
      Nicky jest głupia, bo traktuje Josha jak zabawkę na pocieszenie.
      Nicky jest głupia, bo nie potrafi pokłócić się z Lily. Przyjęła obrazę, ale nie chciała się jej odgryźć.

      Axel chyba się więcej nie pojawi. Przykro mi. Chyba że dam mu jakąś rólkę pod koniec. :D

      Ale ten ojciec nigdy się o tym nie dowiedział. Na szczęście nie zauważył podobieństwa do kolegi. XD

      Usuń
  2. Oczywiście jak zwykle muszę zacząć wyrażać moją zbędną opinie, wybacz i przyzwyczaj się. Uważam, że połączenie Evans&Potter jest nieuniknione, a jeśli masz pomysł, to tym bardziej chętnie się z nim zapoznam.

    Zastanawia mnie szczególnie to, że dziewczyna straciła wszystko co jest dla niej ważne i próbuje tym wytłumaczyć swoją zmianę. To nie jest tchórzostwo i nieprzyznawanie się do błędu, no nie? A Jedzenie płatków to niewątpliwie najważniejsza cecha łącząca dwie osoby <3
    Cholera, szkoda mi tego Josha, wredna suka odgrywa się na chłopaku, za zdrady byłego, chociaż sama nie była lepsza. Lubię takie, ale jednak tym razem przegięła. Poza tym widać, jak bardzo szanuje swojego przyjaciela, sądząc, że nie ma uczy i jeszcze wmawia sobie, że chłopak, który nie widzi poza nią świata ją okłamuje, bo tak jest wygodnie. Stworzyłaś istotę bez serca *.* Dobra, stworzyłaś dwie bezduszne postacie, bo miłość wcale nie usprawiedliwia Josha, który łamie serce Evansowej, która zresztą na to zasłużyła, wiec pojawia się trzecia delikwentka to elity złych postaci.

    Ogólnie przyjemnie się czyta i nawet nie mam zbyt dużego opóźnienia. Jest dobrze.

    Lagartta.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. "...że nie ma uczy...". Czemu ja to przeczytałam: "że nie ma uszy"?
      Ha, serio, nie mam co napisać, oprócz tego, że kłócę się z pająkiem.
      Cóż, Nicky sądzi, że wszyscy są winni, oprócz niej. Ona nie widziała nic złego, że chodzi non stop do Josha.

      Usuń
  3. W końcu przeczytałam! :D Przepraszam za zwłokę, ale najpierw brak czasu, później skleroza...
    Połącz Lily i Pottera *.* Połącz, połącz, połącz! Kocham ten paring. Ale nie lubię twojej Evans, jest strasznie irytująca. Czyli taka, jaka powinna być. Bo chyba tylko ja na siłę ja idealizowałam... xd.
    Zazdroszczę Nicky, że ugania się za nią dwóch facetów na raz. xd Kurczę, ta to ma branie. Farciara. Nie lubię Josha. Wydaje mi się kompletnym frajerem, że ciągle oszukiwał Lily tylko po to, aby zdobyć względy Abedis. Nienawidzę takich facetów. Ja na miejscu rudej jeszcze bym mu przywaliła jakimś porządnym zaklęciem albo normalnie po mugolsku - z liścia :D Za to Syriusz... No cóż. Kocham tego gościa, zresztą podobnie jak ty <3 I mam nadzieję, że Nicky jeszcze wróci po rozum do głowy i będzie z Blackiem.
    Cóż więcej mogę dodać - notka dobra, przyjemnie się czytało i czekam na kolejną :>
    + Załatwię ci tego Włocha i wyślę w prezencie na urodziny. xD Właśnie, kiedy masz? Chyba jakoś latem... Albo i nie? To jeśli nie na urodziny to imieniny xD
    Ściskam,

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wybacz, ale zrezygnowałam z Lily i Pottera. Może jakoś pod koniec poświęcę im trochę rozdziału.
      Lily nie dała mu z liścia ani nie rzuciła na niego żadnego zaklęcia, bo była w szoku. Była przekonana, że Josh ją kocha i że chce z nim być. Ot, nie widziała świata poza nim.
      - Samą siebie! - warknęła, odwracając się i całując go w usta. Chyba już znasz odpowiedź...
      + Owszem, urodzinuję w lato. I biorę tego Włocha! ;)

      Usuń
  4. Bliźniaczko, chyba już się nie zmieni to, że wpadam na bloga późno. Wybacz. Tym razem mam wytłumaczenie: egzaminy.
    Co do notki. Świetnie piszesz. Przy trzeciej notce pogubiłam się w postaciach. Dziś, po przeczytaniu 4-ego i 5-ego rozdziału rozumiem to, co się dzieje. A przynajmniej myślę, że rozumiem. ;D

    Buziak ;*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. W 3 rozdziale wszystko kręci się wokół Eruelli (Ru). A 4 i 5 są bardzo łatwe, bo o tylko Nicky. Sądzę, że rozdział 6 będzie dla Ciebie koszmarem, bo jest tam dużo postaci. Ale łatwo można się połapać, o ile kojarzy się poprzednie rozdziały. :)
      A jak siostrzyczce testy poszły? Mam nadzieję, że baardzo dobrze. :)

      Usuń

Obserwatorzy