Nicole!
Jestem
Śmierciożercą, co pewnie podejrzewałaś od wakacji. Musisz
dołączyć do Voldemorta. Nie masz wyboru. To jest jedyne wyjście,
inaczej Twoi bliscy zginą. Nie ufaj Prorokowi. Nie jest tak źle,
jakby mogło się wydawać.
Kelly
Nicky
ze złością podarła list i rozpłakała się. Była bezsilna. Nie
chciała się poddać i dołączyć do Voldemorta, ale też nie
chciała, aby komuś coś się stało z jej winy. Zebrała
porozrzucane skrawki papieru i wrzuciła do szuflady.
- Słuchaj! Voldemort się niecierpliwi! Masz czas do końca
tygodnia. Jeden dzień – powiedział Axel.
- Och, przestań.
Znasz moją odpowiedź – warknęła wściekła Nicky. - Nie zgadzam
się, rozumiesz? Nie zgadzam się!
- Nie bądź głupia! Zabije
cię, jeżeli nie dołączysz do niego. - Szarpnął ją za ramię,
aby się zatrzymała. - Przejrzyj w końcu na oczy! To jest...
-
Nie jestem kretynką, Ax! Bardzo dobrze wiem, jaka jest stawka tej
jakże fascynującej zabawy! Życie moje i moich bliskich!
-
Ucisz się, bo ktoś nas usłyszy – syknął, popychając ją w
jeden z pustych korytarzy.
- Po prostu mnie już nie denerwuj –
powiedziała już ciszej. - A jak sądzisz? Co zrobi mi Voldemort,
gdy odmówię zabicia kogokolwiek? Pogłaszcze mnie po główce i
powie, że mam dać sobie spokój? Nie sądzę – stwierdziła
kąśliwie.
- Zachowujesz się jak kompletna kretynka.
- To
ty zachowujesz się jak kompletny kretyn, próbując mnie przekonać
do tego, bym stała się Śmierciożercą. Spójrz na mnie! Czy ja
wyglądam na tchórza? Czy ja jestem tchórzem? Nie porównuj mnie do
siebie, dobrze? Jeżeli ty stchórzyłeś, to nie znaczy, że zrobi
tak każdy! - warknęła.
- Jak ty mnie nazwałaś? - Axel
stracił panowanie nad sobą. Ścisnął ramiona Nicky i rzucił ją
na równoległą ścianę. Uniósł pięść z zamiarem uderzenia w
dziewczynę.
- Uspokój się – warknął Syriusz, łapiąc rękę
Avery'ego. Axel wyszarpał się Blackowi i udał się na kolejną
lekcję.
- Frajer – syknęła ze złością Nicky, rozmasowując
obolałe ramię.
- Nic ci się nie stało? - zapytał Syriusz z
troską.
- Nie – warknęła. - Nie musisz wszędzie za mną
chodzić i mnie pilnować. Nie jestem jajkiem, nie trzeba na mnie non
stop uważać.
- Tak dziękujesz za pomoc?
- Tak –
warknęła, wtapiając się w tłum.
-
Kretynka – syknęła Nicky, rzucając poduszką o podłogę.
Miała
dość swojego zachowania. Zamiast podziękować Syriuszowi za
okazaną pomoc, wyżyła się na nim całkiem niesłusznie.
Tak
bardzo chciałaby wrócić do Syriusza! I spędzić z nim ponownie
kilka beztroskich chwil! Gdyby wiedział przed jaką stanęła
decyzją, to by jej znienawidził. Nienawidzę
niezdecydowanych ludzi, huczało
jej w głowie.
- Ja tego nie chcę – szepnęła i położyła
się na łóżku. - Nie chcę mieć nic związanego z Voldemortem. -
Wtuliła twarz w poduszkę i zalała się łzami.
Ostatnie
wakacje zniszczyły wszystko. Straciła chłopaka, straciła
rodzeństwo, straciła matkę, straciła ojczyma. Wszystko zaczęło
nabierać szarych barw. Ale cały czas była Mela. Jako jedyna
została i wspierała ją. Nicky często zastanawiała się, czy
przyjaźń z Perry jest prawdziwa. Niby rozmawiały, spędzały ze
sobą czas, ale Abedis nigdy nie czuła między nimi specjalnej więzi
przyjaźni. Ale to właśnie Mela była przy niej, gdy wszystko
zaczęło się sypać. Nie Vera, starsza o rok sąsiadka, którą
również traktowała jak przyjaciółkę.
Na początku roku,
pierwszego września, zaczęły poprawiać się stosunki między
Nicky a Lily, co wszystkich zaskoczyło. Każdy z nich wiedział, że
między tymi dwiema dziewczynami istniał konflikt. A zaczęło się
to od bardzo głupiej rzeczy pierwszego dnia w Hogwarcie. Dziewczyny
pokłóciły się o... łóżko! I potem o bardzo wiele innych
rzeczy. Lily nie lubiła w Nicky tego, że ona lubiła dominować i
mieć nad wszystkimi trochę kontroli. Nicole nie rozumiała,
dlaczego panna Evans tak bardzo trzymała się wszystkich zasad i
lubiła się wymądrzać. Niestety, ani Lily, ani Nicky nie zauważyły
wielu podobieństw między sobą. Ot, na przykład lubiły jeść to
samo na śniadanie – płatki z mlekiem, nie przepadały za
robieniem niczego na ostatnią chwilę (ale Nicky nie zawsze to
wychodzi i często zdarza się, że Abedis na ostatnią minutę pisze
wypracowania), nie lubiły kłócić się z bliskimi i, co
najważniejsze, żadna z nich nigdy nie chciała wpaść w żadne
kłopoty i mieć wrogów.
- Och, Nicky, tu jesteś! - powiedziała
z uśmiechem Mela, rozglądając się po pokoju. - Josh cię szuka i
Syriusz też, ale Josh był pierwszy.
- Jasne – mruknęła. -
Zaraz zejdę.
~*~
- Chciałeś coś – powiedziała,
siadając obok niego na kanapie. Rozejrzała się. - Gdzie Lily?
Jakiś czas temu mówiła, że idzie do ciebie?
- Lily... Ech, to
nie ważne – stwierdził. - Słuchaj... - zaczął, lecz Nicky mu
przerwała.
- To ty najpierw słuchaj – warknęła. - Wiem, że
jej coś zrobiłeś.
- Nic jej...
- Nie przerywaj mi! -
warknęła. - Obiecałeś mi, że jej nic nie zrobi. Obiecałeś,
rozumiesz? Zaczynasz już zniżać się do poziomu Blacka!
- Ale
to ty przecież się liczysz, nie ona – szepnął.
- Ale ja dla
ciebie nie istnieję! Przyjaźnimy się, rozumiesz?
Przy-ja-źni-my!
- Ty zawsze byłaś dla mnie ważna. - Widząc,
że chce coś powiedzieć, szybko kontynuował: - Liczyłem, że jak
zostawisz Blacka, to zainteresujesz się mną. Widziałem, że
martwisz się o tą cholerną Evans, więc specjalnie się nią
bawiłem. Liczyłem, że w ten sposób mnie zauważysz. Czemu dla
ciebie zawsze byłem TYLKO rozrywką? Co ty widzisz w Blacku? On nie
widzi nic poza czubkiem własnego nosa! Nie kocha cię, rozumiesz?
Nie kocha cię, bo to TYLKO JA, ten durny Josh, który jest twoją
zabawką na pocieszenie, cię kocha. Rozumiesz? Nie widzę świata
poza tobą. Ty się tylko liczysz i nikt więcej. - Złapał ją za
dłoń.
- Puść mnie – warknęła oszołomiona Nicky. - Nie
widzę nic więcej w Blacku niż w tobie. Między wami jest jednak
różnica. Wolę Syrusza i to jego kocham, nie ciebie. Zapomnij i o
mnie, i o Evans.
- Nicky, proszę! Bądź ze mną! - poprosił
rozpaczliwie Josh.
- Nigdy – powiedziała Nicky, wstając. -
Zapomnij.
Josh wtedy poczuł się tak jak Nicky, gdy zobaczyła
kolejną zdradzę Syriusza. Poczuł, jak grunt wali mu się pod
nogami. Stracił wszystko...
~*~
Wolę
Syriusza i to jego kocham... Wolę Syriusza i to jego kocham... Wolę
Syriusza i to jego kocham. Wolę Syriusza i to jego nienawidzę. Wolę
Syriusza i to jego kocham...
Nicky
obudziła się. Była noc. Zaspana sięgnęła po budzik, stojący na
szafce obok łóżka. Wzięła go do ręki i dzięki światłu
księżyca dostrzegła godzinę. Chwila po trzeciej w nocy.
-
Śpij, kretynko – mruknęła, odkładając budzik. Obróciła się
na drugi bok.
Wolę Syriusza i to jego kocham... Wolę
Syriusza i to jego kocham... Wolę Syriusza i to jego kocham. Wolę
Syriusza i to jego kocham. Wolę Syriusza i to jego
kocham...
Obudziły ją
znowu słowa z dzisiejszej rozmowy z Joshem.
- Durne sumienie.
Śpij, kretynko – mruknęła i przewróciła się na drugi
bok.
...bo
to TYLKO JA, ten durny Josh, który jest twoją zabawką na
pocieszenie, cię kocha. Rozumiesz? ...bo to TYLKO JA, ten durny
Josh, który jest twoją zabawką na pocieszenie, cię kocha.
Rozumiesz? ...bo to TYLKO JA, ten durny Josh, który jest twoją
zabawką na pocieszenie, cię kocha. Rozumiesz?
Ponownie
obudziła się. Dzisiejsza rozmowa nie dała jej spać. Zabolały ją
słowa Josha. Nigdy nie sądziła, że jej przyjaciel tak się czuje.
Nigdy nie sądziła, że jej przyjaciel ma uczucia. Nigdy nie
sądziła, że jej przyjaciel ją kocha. Cieszył się z jej
nieszczęścia. Czekał tylko na ten dzień, gdy dowie się, że
Nicky nie jest z Syriuszem i ich związek nie ma już szans. Ile
dostał błędnych sygnałów, gdy Nicole oświadczyła mu, że nie
jest z Blackiem?
- Śpij, kretynko – mruknęła, kładąc się
na plecach. - Nie martw się tym, czym nie masz. On kłamał, jak
zawsze. - Dodała sobie otuchy, lecz cały czas śniła jej się
rozmowa z Joshem.
~*~
- Co chciał Josh? - zapytała
Mela, ubierając się w łazience.
- Aaaaa, nic ważnego –
skłamała Nicky, szukając książki od Zaklęć.
- A
Syriusz?
- Nie gadałam z nim. Było późno i go nigdzie nie
widziałam – odpowiedziała, chowając książkę i zwoje pergaminu
do torby. - Gdzie poszła Evans? - zapytała, sprawdzając czego
jeszcze nie schowała.
- Do Josha – odparła Mela, wychodząc z
łazienki. - Powiedziała, że to sprawa życia i śmierci i wyszła.
- Zdjęła gumkę związującą jej włosy. - Tak lepiej. -
Uśmiechnęła się i sięgnęła swoją torbę. - Idziesz?
-
Jasne.
W tym momencie wpadła do dormitorium Evans, a tuż za nią
Mary. Lily miała zaczerwienione oczy, co świadczyło, że
płakała.
- Zadowolona jesteś?! - krzyknęła w stronę Nicky.
- Z siebie i swojego chłopaka?!
- Dziewczyno, ogarnij się –
powiedziała spokojnie Nicole. - Nie mam żadnego chłopaka. O co ci
chodzi?
- O co mi chodzi?! Ty jeszcze się mnie pytasz o co mi
chodzi?! - krzyczała Lily, podchodząc do Nicky. - O to ci w tym
wszystkim chodziło? Ty cholerna siostro...
- Lily, przestań! -
krzyknęła Mary, czując, że słowa przyjaciółki mogą się źle
skończyć.
- Niby czemu mam przestać? - uśmiechnęła się
drwiąco. - Niby co mi zrobi ta cholerna siostra Śmierciożercy?
Naśle na mnie swoich przyjaciół? Poskarży się Voldemortowi? Czy
sama mnie zabije?
- LILY! - upomniała przyjaciółkę Mary.
-
Prawda boli, co? - Uśmiechnęła się drwiąco Evans, widząc
napływające łzy do oczu Nicole.
- Boli czy nie boli to moja
sprawa – warknęła Nicky. - Tylko następnym razem, zastanów się,
zanim wyciągniesz pochopne wnioski i zaczniesz kogoś obrażać –
wysyczała przez zaciśnięte zęby. Wyminęła ją i wyszła z
dormitorium. Za nią podążyła Mela, obrzucając Lily pogardliwym
spojrzeniem.
-
Odejdź, Lily – powiedział szorstko Josh, gdy ta cmoknęła go na
dzień dobry w policzek.
- O co ci chodzi? - zapytała zdziwiona,
odsuwając się lekko. - Nic ci przecież nie zrobiłam! - zawołała
oburzona.
- O nic. Nie kocham cię, kłamałem. A teraz możesz
iść, śpieszę się – powiedział szybko chcąc ją wyminąć.
-
Ej, jak to mnie nie kochasz? - zapytała zdziwiona, łapiąc go za
ramię. - Obiecałeś mi przecież tyle rzeczy! Że będziemy razem,
że kupimy dom... - zaczęła wyliczać.
- Pomyliłem się, nie
kocham cię – odparł szorstko, przerywając jej.
- Masz inną?
- zapytała rozpaczliwie. Poczuła, że jej życie powoli lega w
gruzach.
- Tak jakby – mruknął Josh, ponownie starając się
ją wyminąć.
- Kto to jest? - zapytała, łapiąc go za ramię.
- Odpowiedz! - zażądała.
- Kocham Nicky, nie ciebie –
warknął. - Ale ona o tym nie wie. Spadaj, nara.
- Nicky... -
powtórzyła po nim niczym echo. - Jak mogłeś... - szepnęła,
wycierając wierzchem dłoni łzy. - Jak mogłeś mi to zrobić?
Kochałam cię, ufałam ci, chciałam z tobą być...
- Widocznie
pomyliłaś się tak jak ja. A teraz idź, mam cię już
dosyć.
Wszystkiemu przyglądał się James Potter. W głębi
duszy cieszył się, że on ją zostawi. Niech w końcu ona poczuje
się tak, jak Wiecznie Dostający kosza James Potter!
Ale
ona o tym nie wie.
Co ja
zrobiłam, pomyślała Lily Evans.
~*~
Zadanie
domowe
Opisać każdy ze składników eliksiru wielosokowego (nie
na podstawie książki z Działu Ksiąg Zakazanych), minimum pół
rolki pergaminu, na jutro.
Zadanie dodatkowe
Opisać
niepożądane skutki eliksiru wielosokowego i podać przykłady
czarodziei, minimum pół rolki pergaminu, na
popojutrze.
Przeczytała
Nicky, kładąc swoją torbę na stoliku w bibliotece. Weszła między
regały, szukając książki, która może jej się przydać.
Przejeżdżała palcami po grzbietach różnych encyklopedii
związanych z eliksirami, lecz nie trafiła na tytuł, który by
pomógł jej w zadaniu domowym. Czy znajdzie coś o eliksirze
wielosokowym w „Podstawie eliksirów” lub w „Machnięciu
kociołka” (cóż za głupi tytuł, pomyślała Nicole)?
Oczywiście, że nie. Na szczęście po kilku minutach trafiła na
„Zaawansowane eliksiry”, na które naprawdę trudno
trafić.
Usiadła, kładąc opasłe tomisko na stoliku. Sięgnęła
z torby pergamin, kałamarz i niebieskie pióro. Kartkowała książkę,
szukając informacji o eliksirze wielosokowym (niestety, książka
nie miała spisu treści).
- Cześć – powiedział Syriusz,
siadając naprzeciwko. Nicky powoli podniosła wzrok na chłopaka.
Zmierzyła go wzrokiem.
- Cześć – odpowiedziała. - Chcesz
coś?
- Yyy... w sumie to tak – odrzekł, uśmiechając się.
Nicky siedziała niewzruszona. - Mieliśmy wczoraj pogadać,
pamiętasz?
- Tak, pamiętam. Czekałam na ciebie chwilę, ale
nie przyszedłeś. Było późno, więc poszłam do siebie –
wytłumaczyła się.
- Widziałem cię, gadałaś z Joshem. Nie
chciałem ci przeszkadzać.
Sztuczna rozmowa, przeleciało przez
myśl Nicole.
- Więc zrób dla mnie to samo co wczoraj i nie
przeszkadzaj – powiedziała, widząc, że idzie w jej stronę
Axel.
- Ale... Nie możemy teraz...
- Nie – urwała szybko
Nicky. Wiedziała, że jeżeli nie wygoni szybko Syriusza, to może
wybuchnąć awantura. - Idź, pogadamy wieczorem – warknęła.
-
Cześć, Abedis. Możemy pogadać? - zapytał Axel, podchodząc do
stolika. - Nie przeszkadzam?
Cholera, przeszło przez myśl
Nicole. Widziała już gniew, który rósł w Syriuszu.
- Nie,
nie przeszkadzasz – powiedziała szybko Nicky, łapiąc
uspokajająco Syriusza za rękę. Ten drgnął, zaskoczony jej
ruchem. - On już idzie, prawda? - dodała ostro.
- Tak –
wycedził Black przez zęby. - Popamiętasz mnie – syknął
Avery'emu do ucha, gdy wstał.
- Idź już – syknęła
ostrzegająco Nicky, zabijając go wzrokiem. Ten nie odpowiedział,
tylko wyszedł z biblioteki.
- Chciałem cię przeprosić... -
zaczął powoli. Był pewien, że Nicky odruchowo przeprosi go za
zachowanie Syriusza, lecz nie zrobiła tego.
- Spoko, przyjęte.
Możesz już iść – mruknęła. Chciała w końcu zrobić te
zadanie domowe i iść zająć się czymś innym. Ot, na przykład
dokończyć kłótnię z Evans.
- Nie wyganiaj mnie jeszcze –
warknął. - Mam nadzieję, że w końcu przejrzałaś na oczy.
-
Że niby dołączę do Śmierciożerców? - zapytała ze zdziwieniem,
a potem parsknęła śmiechem. - Udajesz kretyna czy nim jesteś?
Znasz moją odpowiedź.
- Zrób to dla mnie – szepnął. - On
mnie zabije, rozumiesz?
- On zabije wszystkich. Rozumiesz? -
odparła również szeptem.
- Zrób to dla mnie – powtórzył.
-
Mam popełnić błąd mojej siostry? - prychnęła. - Nigdy –
odrzekła stanowczo. - Idź i nie zawracaj mi już głowy. I tak się
nie zgodzę.
- Zabije cię – warknął.
- Nawet nie myśl,
że się nad tobą zlituje. Spadaj – syknęła.
Jaki on jest
głupi, pomyślała, zaczynając czytać książkę i pisać
wypracowanie.
~*~
- Nicky, zaczekaj! - zawołała
Lily, widząc przechodzącą przez pokój wspólny dziewczynę.
Sięgnęła zwój pergaminu z ławki i podeszła do stojącej
Abedis.
- Hm? Masz do mnie znowu jakieś pretensje? - zapytała
Nicky podejrzliwie.
- Nie! No co ty! - zaprzeczyła szybko Lily,
bojąc się, że jej plan może nie wyjść. - Przepraszam za rano!
Sama nie wiem, czemu to powiedziałam. Nie chciałam cię obrazić,
przepraszam.
- Jasne, spoko – mruknęła Nicky. - Nic się nie
stało, kompletnie nic. Mogę już iść?
- Nie! - krzyknęła
Lily, wręczając zdziwionej Nicole rolkę pergaminu. - Masz, to
zadanie dodatkowe z eliksirów. Wiem, że może ci się przydać.
Przepisz sobie na nową rolkę, bo nie wiedziałam, jak wygląda
twoje pismo. Ja nie oddaję pracy. - Uśmiechnęła się do
koleżanki, licząc, że ta jej wybaczy poranne słowa.
- Mmmm,
jasne, dzięki. - Uśmiechnęła się delikatnie w odpowiedzi. -
Widziałaś gdzieś może Syriusza? - zapytała.
-
Syriusza...?
- Nooo tak. Co w tym dziwnego, że go szukam? Chciał
ze mną pogadać.
- Nie, nie widziałam – powiedziała Lily.
Pewnie będzie niedługo. Powiem mu, żeby poczekał.
Nicky w
odpowiedzi skinęła głową i poszła do dormitorium. Siedząc już
na swoim łóżku spojrzała na pergamin od Lily. Przeczytała
wypracowanie i stwierdziła, że Evans ma do tego talent. Czarodzieje
i skutki była dokładnie opisane, prawie z każdym szczegółem.
Nigdy bym lepiej tego nie napisała, pomyślała Nicky. Dziewczyna
postanowiła przepisać jutro wypracowanie i odłożyła je do
szuflady. Korzystając z wolnej chwili spakowała na jutro potrzebne
rzeczy. Po wykonaniu tej czynności, sięgnęła książkę leżącą
na łóżku Meli. Na okładce było napisane: „Jak wyczuć zło?”,
a pod spodem znajdowały się staranne rysunki kościotrupów.
Brednie, przeleciało przez myśl Nicky, gdy kartkowała książkę.
„Jak wyczuć śmierć?” głosił jeden z nagłówków. Następny
był o przeczuwaniu nieszczęśliwej miłości, na którym Nicky
bardziej się skupiła. Twoja koleżanka jest wiecznie
nieobecna? Wspomina tylko o Nim? Nie widzi świata poza nim? Było
napisane na pierwszej stronie tego rozdziału. Lecz coś innego
przykuło uwagę dziewczyny. W górnym rogu strony, małymi literami
było napisane „Lily”. Ona naprawdę na dar, przeszło przez myśl
Nicole. Wróciła na początek poprzedniego rozdziału, przypominając
sobie, że również przy nim widziała ta małe literki w rogu. Nie
myliła się, Mela napisała w tym miejscu „Nicky”. Nicole
wystraszyła się, gdyż w tej samej chwili ktoś wszedł do
dormitorium. Szybko zamknęła książkę i położyła ją obok.
Serce waliło jej jak młot.
- Coś się stało, Nicky? -
zapytała Mela, widząc bladą przyjaciółkę.
- Nie, kompletnie
nic – powiedziała, starając się uspokoić. - Idę na dół –
rzekła, wychodząc.
~*~
- Cześć, James –
powiedziała, siadając obok kolegi. - Widziałeś Syriusza?
Ten
w odpowiedzi pokręcił głową. Nie podobało jej się coś w jego
zachowaniu. Wydawał się strasznie smutny i przygnębiony.
-
Stało się coś? - zapytała ostrożnie, chcąc zerknąć mu przez
ramię i sprawdzić co jest napisane na kartce, którą trzymał.
-
Nic – odpowiedział. - Nie zerkaj tak, wystarczy powiedzieć –
powiedział, widząc starania Nicky. Ta wzruszyła ramionami,
odsuwając się od niego. - Mama jest w Świętym Mungu –
powiedział po chwili. - Dosyć często tam trafia od trzech lat.
-
Przykro mi – szepnęła, czując do czego zmierza ta rozmowa. -
Znowu chcesz winić mnie za śmierć twojego ojca? - zapytała cicho.
- Pamiętaj, że ja mu nigdy nic nie zrobiłam. Nic nie miałam z tym
wspólnego.
- Wiem – odparł również cicho, zgniatając list
w dłoni. - To było głupie z mojej strony, przepraszam.
- Jasne
– mruknęła. - Nic się nie stało.
- Zawsze to powtarzasz,
chociaż to nieprawda. Stało się coś, nie mów więcej, że nic.
Traktowałem cię jak mordercę, to według ciebie jest nic? To
normalne? Nie rozumiałem, że wtedy ty również kogoś straciłaś,
swoją starszą siostrę.
- Była Śmierciożercą, była według
ciebie nikim – wtrąciła mu się Nicole.
- Wiem o tym,
Amadeusz jakiś czas po jej śmierci był w naszym domu i nam o tym
powiedział. No bo wiesz, mój ojciec z nim się przyjaźnili.
-
Nienawidzę drania, znaczy Amadeusza, nie twojego ojca – ponownie
wtrąciła Nicky.
- Moja matka była zdziwiona, bo znała
Eruellę. Wiesz, ona często chodziła do Amadeusza, bo go lubiła.
-
Mieli romans – powiedziała Nicky z lekkim uśmiechem. - Mama o tym
nie wiedziała.
- Serio? - zdziwił się James. - On z nią? On
równie dobrze mógłby być jej dziadkiem!
- Nie przesadzaj, aż
taki stary nie jest. Co najwyżej ojcem.
- Mniejsza z tym. Tak w
ogóle, wiesz gdzie twoja matka poznała tego całego Amadeusza?
-
Odwiedzając mojego ojca w pracy, tak wiem. W tym samym biurze
powstała Emma.
- Że co? - zapytał zdziwiony Potter.
- A
nie zauważyłeś? Wiem, że Em urodziła się, gdy tata jeszcze żył.
Ale mama zdradziła go w biurze właśnie z Amadeuszem. Właśnie za
to nienawidzi go Kelly. Bez sensu.
- Słyszałem o ich kłótni
od Łapy. Ale aż tak jest źle? - Nicky w odpowiedzi kiwnęła
głową.
- Właśnie, nie dokończyłem. No i mama była
zdziwiona, gdy się o tym dowiedziała. Również zdziwiła się, gdy
Amadeusz powiedział jej o Rose i Williamie. Wiesz, oni też często
chodzili do biura. Mama wręcz załamała się, gdy Amadeusz w
tajemnicy zdradził jej, że to Eruella zabiła tatę. Wtedy
pokłóciła się z twoją mamą, zachowała się dokładnie tak jak
ja.
- Nie wiedziałam o tym. Zauważyłam, że mama nie odwiedza
twojej mamy i w ogóle, ale byłam pewna, że to z braku czasu.
-
Och, Nicky. W końcu możemy porozmawiać! - powiedział Syriusz
podchodząc do rozmawiających.
Ma wyczucie czasu, przeszło
Nicole przez myśl.
- Cześć, James. Do jutra – pożegnała
się z kolegą i poszła za Syriuszem do wolnego stolika.
- Więc
o czym chciałeś pogadać? - zapytała, siadając na wygodnej,
czerwonej sofie.
- Co chciał wczoraj od ciebie Josh? Byłaś
wściekła – powiedział siadając obok niej.
- Nic –
szepnęła. - Kompletnie nic.
- Więc coś chciał –
stwierdził. - Gdy mówisz „kompletnie nic”, to znaczy, że coś
się stało – wyjaśnił. - Powiedz mi – poprosił.
- Nie –
odpowiedziała pewna siebie i lekko poirytowana. Nie była jego
własnością, nie powinny go obchodzić jej problemy.
- A Avery
– zaczął, widząc, że nie wyciągnie z niej informacji o Joshu.
- Jemu o co chodziło.
- Oczywiście kompletnie o nic – odparła
szybko z ironicznym uśmiechem.
- Nicky – upomniał ją, niczym
małe dziecko.
- Ale o co ci chodzi? Przecież powiedziałam ci,
że mu o nic chodziło. Ot, zwykła sprzeczka kolegów –
stwierdziła, wzruszając ramionami.
- I, ot tak, jak prawdziwy
przyjaciel, chciał cię uderzyć? - zapytał z kpiną.
-
Oczywiście! - odpowiedziała pewnie. - A ty nigdy mi tak nie
robiłeś? - zapytała z uśmiechem, odgarniając niesforne kosmyki
włosów z twarzy.
- Wyobraź sobie, że nie – powiedział
lekko wkurzony. Nie wyciągnął od niej kompletnie nic, a ta w
dodatku bawiła się nim. - I przestań już mnie wkurzać, ok?
-
Jasne, Panie Wkurzalski – odpowiedziała z uśmiechem.
- A tak
serio?
- A tak serio, to cię nie powinno obchodzić.
- On
chciał cię uderzyć! - powiedział, akcentując ostatnie słowo.
-
Wielkie mi rzeczy! - westchnęła, przeczesując dłonią włosy.
-
Nicky!
- No co!?
- Kłamałem...
- Na wspomnienia mu się
zebrało – westchnęła. - Uracz mnie swoją ciekawą historią,
panie Black. Chętnie posłucham o twoich k o l e j n y c h
kłamstwach.
- Słyszałem twoją rozmowę z Joshem. Ale przez
przypadek!
- Podsłuchiwałeś! - warknęła wściekła. Cała
radość spłynęła z jej serca.
- Nie! Tak tylko...
-
Słyszałeś wszystko?! - W odpowiedzi skinął głową. -
Zadowolony?! - warknęła, zrywając się z sofy.
- Nicky,
przestań! - zawołał za nią. Wstał i pociągnął ją za rękę
w swoją stronę.
- Powiedziałaś mu wtedy prawdę? Że to mnie
kochasz cały czas?
- Tak – warknęła, wyrywając rękę z
jego uścisku. - Zadowolony?
- Jak nigdy... Wrócisz do mnie?
-
Nigdy! Nienawidzę cię!
Poszła w stronę schodów prowadzących
do dormitorium. Czemu nie skłamała? Dałby jej święty spokój!
Ale czy tego naprawdę chciała? W głębi serca cały czas tęskniła
za jego dotykiem, pocałunkami i rozmowami. Za jego żartami,
poczuciem humoru i niespodziankami. Tęskniła za nim i bała się do
tego przyznać. Tak samo jak bała się wyznać komukolwiek, że dużo
osób napiera na to, aby została Śmierciożercą.
- Kogo ty
oszukujesz? - zapytał ją, gdy nagle zatrzymała się przed
schodami.
- Samą siebie! - warknęła, odwracając się i
całując go w usta.
Świadkiem tej sceny był Josh. Poczuł się
źle, gdy zadał sobie sprawę, że pomógł Blackowi wrócić do
Nicky. Gdyby wybrał inne miejsce, gdyby zadbał o to, żeby nikt ich
nie podsłuchiwał, to nie musiałby patrzeć teraz, jak jego
ukochana całuje się z tym cholernym Blackiem.
~*~
Jak
wyczuć śmierć? Nicky. Jak wyczuć śmierć? Nicky. Jak wyczuć
śmierć? Nicky. Jak wyczuć śmierć? Nicky. Jak wyczuć śmierć?
Nicky. Jak wyczuć śmierć? Nicky. Jak wyczuć śmierć? Nicky. Jak
wyczuć śmierć? Nicky.
Nicole
zerwała się gwałtownie, obudzona jakimś snem. Nie pamiętała, co
przed chwilą widziała i słyszała. Położyła się z powrotem i
przypomniała sobie dzisiejszy wieczór. Uśmiechnęła się i
zasnęła.
_______________
Hm, zastanawiam się, czy kolejny post napisać o tym, co się dzieje z Lily. Wpadłam na pewien pomysł, jak połączyć Evans z Potterem. Co na to powiecie?
Mam nadzieję, że Wasze śniadanie było/jest smaczne. :)
PS Za dwa - trzy wpisy będzie zmieniany szablon na bardziej mroczny. :D
Znasz to uczucie, gdy chcesz by ktoś był z kimś? Gdy wszystko jest ładnie, oboje się kochają i wystarczy tylko ich celowo połączyć? Pewnie nie, bo nie rozumiem czemu Nicky kocha Syriusza, chce z nim być, ale gdy przychodzi co do czego ona mówi, że go kocha i nienawidzi i ucieka. Gdy ona ma problem to ucieka... jakoś ulatnia się z pomieszczenia, czy coś. Tak jak było gdy Lily ją obraziła... Ogólnie to dobrze, pod tą twardą skorupą jest wrażliwa dziewczyna... :>
OdpowiedzUsuńUwielbiam postać Axela. Jest niesamowity. Serio, chyba moja ulubiona postać :DD
Ciekawie opisywałaś te sny, czy też koszmary, Nicky. Jak coś w jej głowie powtarzało pewne zdanie w kółko. Fajnie to wyszło...
No i dodanie jakiegoś wątku nieszczęśliwej, rozpadającej się rodziny... super! Nie wiem, czemu, ale jakoś przeszły mnie dreszcze, gdy tak się wyjawiło, że ta matka zdradziła ojca z Amadeuszem. :O
Dobra, wesołego jajka, hihi :*
~Lillane
Nicky jest głupia, bo nie chce przyznać się do swoich uczuć.
UsuńNicky jest głupia, bo kocha Syriusza, a Syriusz jest głupi, bo kocha Nicky.
Ale to zawsze on zaczyna. No wiesz, on ją zdradzi, ona leci do Josha. On ją znowu zdradzi, a ona leci do Josha albo do "innych".
Josh też jest głupi, bo myśli, że będzie w końcu z Nicky.
Nicky jest głupia, bo traktuje Josha jak zabawkę na pocieszenie.
Nicky jest głupia, bo nie potrafi pokłócić się z Lily. Przyjęła obrazę, ale nie chciała się jej odgryźć.
Axel chyba się więcej nie pojawi. Przykro mi. Chyba że dam mu jakąś rólkę pod koniec. :D
Ale ten ojciec nigdy się o tym nie dowiedział. Na szczęście nie zauważył podobieństwa do kolegi. XD
Oczywiście jak zwykle muszę zacząć wyrażać moją zbędną opinie, wybacz i przyzwyczaj się. Uważam, że połączenie Evans&Potter jest nieuniknione, a jeśli masz pomysł, to tym bardziej chętnie się z nim zapoznam.
OdpowiedzUsuńZastanawia mnie szczególnie to, że dziewczyna straciła wszystko co jest dla niej ważne i próbuje tym wytłumaczyć swoją zmianę. To nie jest tchórzostwo i nieprzyznawanie się do błędu, no nie? A Jedzenie płatków to niewątpliwie najważniejsza cecha łącząca dwie osoby <3
Cholera, szkoda mi tego Josha, wredna suka odgrywa się na chłopaku, za zdrady byłego, chociaż sama nie była lepsza. Lubię takie, ale jednak tym razem przegięła. Poza tym widać, jak bardzo szanuje swojego przyjaciela, sądząc, że nie ma uczy i jeszcze wmawia sobie, że chłopak, który nie widzi poza nią świata ją okłamuje, bo tak jest wygodnie. Stworzyłaś istotę bez serca *.* Dobra, stworzyłaś dwie bezduszne postacie, bo miłość wcale nie usprawiedliwia Josha, który łamie serce Evansowej, która zresztą na to zasłużyła, wiec pojawia się trzecia delikwentka to elity złych postaci.
Ogólnie przyjemnie się czyta i nawet nie mam zbyt dużego opóźnienia. Jest dobrze.
Lagartta.
"...że nie ma uczy...". Czemu ja to przeczytałam: "że nie ma uszy"?
UsuńHa, serio, nie mam co napisać, oprócz tego, że kłócę się z pająkiem.
Cóż, Nicky sądzi, że wszyscy są winni, oprócz niej. Ona nie widziała nic złego, że chodzi non stop do Josha.
W końcu przeczytałam! :D Przepraszam za zwłokę, ale najpierw brak czasu, później skleroza...
OdpowiedzUsuńPołącz Lily i Pottera *.* Połącz, połącz, połącz! Kocham ten paring. Ale nie lubię twojej Evans, jest strasznie irytująca. Czyli taka, jaka powinna być. Bo chyba tylko ja na siłę ja idealizowałam... xd.
Zazdroszczę Nicky, że ugania się za nią dwóch facetów na raz. xd Kurczę, ta to ma branie. Farciara. Nie lubię Josha. Wydaje mi się kompletnym frajerem, że ciągle oszukiwał Lily tylko po to, aby zdobyć względy Abedis. Nienawidzę takich facetów. Ja na miejscu rudej jeszcze bym mu przywaliła jakimś porządnym zaklęciem albo normalnie po mugolsku - z liścia :D Za to Syriusz... No cóż. Kocham tego gościa, zresztą podobnie jak ty <3 I mam nadzieję, że Nicky jeszcze wróci po rozum do głowy i będzie z Blackiem.
Cóż więcej mogę dodać - notka dobra, przyjemnie się czytało i czekam na kolejną :>
+ Załatwię ci tego Włocha i wyślę w prezencie na urodziny. xD Właśnie, kiedy masz? Chyba jakoś latem... Albo i nie? To jeśli nie na urodziny to imieniny xD
Ściskam,
Wybacz, ale zrezygnowałam z Lily i Pottera. Może jakoś pod koniec poświęcę im trochę rozdziału.
UsuńLily nie dała mu z liścia ani nie rzuciła na niego żadnego zaklęcia, bo była w szoku. Była przekonana, że Josh ją kocha i że chce z nim być. Ot, nie widziała świata poza nim.
- Samą siebie! - warknęła, odwracając się i całując go w usta. Chyba już znasz odpowiedź...
+ Owszem, urodzinuję w lato. I biorę tego Włocha! ;)
Bliźniaczko, chyba już się nie zmieni to, że wpadam na bloga późno. Wybacz. Tym razem mam wytłumaczenie: egzaminy.
OdpowiedzUsuńCo do notki. Świetnie piszesz. Przy trzeciej notce pogubiłam się w postaciach. Dziś, po przeczytaniu 4-ego i 5-ego rozdziału rozumiem to, co się dzieje. A przynajmniej myślę, że rozumiem. ;D
Buziak ;*
W 3 rozdziale wszystko kręci się wokół Eruelli (Ru). A 4 i 5 są bardzo łatwe, bo o tylko Nicky. Sądzę, że rozdział 6 będzie dla Ciebie koszmarem, bo jest tam dużo postaci. Ale łatwo można się połapać, o ile kojarzy się poprzednie rozdziały. :)
UsuńA jak siostrzyczce testy poszły? Mam nadzieję, że baardzo dobrze. :)