2/03/2013

Rozdział 4


- Przecież to jest nienormalne! - jęknęła Mela, szukając podręcznika od historii magii. - Ledwo zaczął się rok szkolny, a tu już tyle zadane! Czy oni nie wiedzą, że jeszcze nie obudziliśmy się po wakacjach?
Nicky w odpowiedzi delikatnie uśmiechnęła się i pomogła przyjaciółce szukać książki.
- O, tu jest – powiedziała triumfalnie Mela. - Słuchaj – zaczęła, siadając na łóżku – a ty wiesz, że Lily zaprzyjaźniła się z Joshem. Hm, dosyć interesujące, nie? Jamesowi się to nie podoba, ale nie tylko jemu. No wiesz, Josh potrafi być nieobliczalny.
- Taaa – westchnęła Nicky.
- Odciągnij go od niej – poprosiła Mela. - Czuję, że to się źle skończy.
Nicky w odpowiedzi wzruszyła ramionami.
- Patrzyłam w kulę... - szepnęła Mela.
Nicky gwałtowanie zerwała się z łóżka. Popatrzyła na koleżankę groźnie i krzyknęła:
- Mela, prosiłam cię! To są brednie, nie można odczytywać przyszłości!
Perry westchnęła.
Od trzeciej klasy zafascynowała się wróżbiarstwem, co potępiała Nicole. Dla niej zawsze były to brednie, lecz ona czuła w sobie „wewnętrzne oko”. Patrząc w Kryształową Kulę widziała zawsze coś więcej niż mgłę. Kula zawsze pokazywała jej obrazy z przyszłości, a nawet słyszała ją, gdy bardzo się skupiła. Miewała czasami mało znaczące prorocze sny, których nigdy nie ignorowała. Wróżenie z fusów zawsze jej wychodziło i z wielkim uśmiechem wciskała byle komu herbatkę, tylko po to, aby powróżyć dla wprawy. Gorzej było z kartami, bo nikt nie wierzył w te sztuczki.
- Ale zrozum! Moje wróżby często się sprawdzają!
Nicole zignorowała to. Z powrotem położyła się na łóżku i zaczęła czytać rozdział książki od historii. Nie miała ochoty na kolejną kłótnię. Nicky nigdy nie traktowała wróżbiarstwa poważnie, dla niej była to lekcje zupełnie niepotrzebna, dlatego posłuchała się Kelly i nie wybrała tego przedmiotu. Zapisała się na numerologię i starożytne runy. Pokochała od razu pierwszy przedmiot, gdyż wyszedł na jaw jej talent do liczenia. Mimo swojej miłości, traktowała te lekcje z lekkim przymrużeniem oka, gdyż miały zbyt dużo wspólnego z wróżbiarstwem. Inaczej miała się sprawa ze starożytnymi runami. Uważała ten przedmiot za w miarę potrzebny i interesujący. Na pierwszym roku nauki uczyli się zapisu run i ich historii. Ten przedmiot sprawił, że Nicole nagle zainteresowała się przedmiotem, którego nie lubiła – historią magii. Jej matka była bardzo zadowolona, że Nikcy wybrała ten przedmiot, ponieważ jej ocena podniosła się z nędznego na powyżej oczekiwań.
- Zrobisz coś z tym, nie? - zapytała Mela.
- Postaram się. - Nicky westchnęła.
Mimo że nie lubiła wróżbiarstwa, to ufała przyjaciółce. Nie raz dzięki jej snom uniknęła trolla za brak pracy domowej lub za nie nauczenie się. Nie chciała nigdy tego przyznać, ale z kolejną wróżbą wierzyła co raz bardziej w zdolności Meli. Nie wierzyła profesorce Kasandrze Vablarsky, za dużo przepowiadała nieszczęść.

~*~

Zauważyła go, gdy wszedł do pokoju wspólnego Gryffindoru. Usiadł przy jednym ze stolików przy oknie. Nicky szybko dopisała zdanie do pracy domowej. Odłożyła pergamin na stolik i szepnęła do Meli, że zaraz wróci. Wstała i szybko usiadła obok Josha. Kątem oka dostrzegła Evans, która już poderwała się, by dosiąść do kolegi. Po krótkim przywitaniu się i rozmowie o lekcjach, Nicole przeszła do rzeczy:
- Co ty chcesz od Lily?
Josh nerwowo przeczesał ręką włosy.
- Nic, ładna jest – stwierdził szybko.
- Dopiero to zauważyłeś? - Jej brew uniosła się.
Josh westchnął.
- Z Potterem jest jak z Blackiem. Nie daj Boże, odezwać się do ich dziewczyn, bo od razu cię pobiją. Ile raz oberwałem od Blacka? No, ile? Dużo, Nicky. Tak samo byłoby gdybym odezwał się do Lily, tylko zamiast różdżki Blacka zobaczyłbym różdżkę Pottera. A teraz Lily powiedziała Panu-Wielkiemu-Szukającemu, co o nim myśli i żeby ją zostawił w spokoju.
- Przepraszam cię w imieniu Syriusza – odpowiedziała odruchowo, co Josh skomentował krótkim uśmiechem. - Nie zrób jej nic, dobra? - poprosiła, wstając.
- Mela miała kolejną swoją cudowną wizję? - zakpił i wstał. Objął ją w pasie i przyciągnął do siebie. - Myślałem, że w to nie wierzysz i tępisz to – szepnął jej do ucha.
- Josh, proszę cię, puść mnie. - Zdjęła jego dłonie z jej brzucha.
- Tylko ty się liczysz. - Puścił ją. - Ty, nie Evans.
- Proszę cię, nie zrób jej nic – szepnęła, stając do niego przodem.
- Ty, nie Evans – powtórzył dobitnie.
Nicky pokręciła zrezygnowana głową.
- Proszę – szepnęła i wróciła do swojego stolika.
Zajęła się szybko kolejnym zadaniem domowym. Mela przyglądała jej się badawczo.
- Coś chciał od ciebie? - zapytała.
- Nie, ale chyba odniosłam sukces. - Uśmiechnęła się delikatnie. - Chyba nic jej nie zrobi.

~*~

Poszła do biblioteki oddać książki. Wracając spotkała dawnego znajomego - Axela Avery'ego.
- Och, cześć, Ax – powiedziała, gdy ten pociągnął ją w swoją stronę. Szarpnęła ręką, a ten ją puścił. - Stało się coś? - zapytała ostrożnie, widząc jego wystraszoną minę.
- Nic – powiedział. - Byłaś sama?
Kiwnęła głową.
- Chodź – złapał ją za rękę i pociągnął w stronę jednego z pustych pomieszczeń. Czując jej opór dodał: - Przecież nic ci nie zrobię.
Będąc już w pomieszczeniu zapytał:
- Kelly do ciebie pisała?
- Tak – odpowiedziała powoli. - Tydzień temu... Czemu pytasz?
- Niedobrze – syknął. - Cicho, nie mów nic.
Nicky zbliżyła się do drzwi. Bała się swojego kolegi. Przez myśl przeszły jej same czarne scenariusze. Mógł ją przecież wykorzystać, mógł ją zabić, mógł... „Och, to przecież Axel, nic mi nie zrobi”, zganiła się w myślach.
- Nie uciekaj – poprosił. - Nic mi nie jest. Usiądź. – Wskazał głową podłogę, po czym usiadł. Nicky zrobiła to samo.
Wziął głęboki oddech. Musiał wytłumaczyć jej wszystko od początku. Ona nie wiedziała, że Kelly jest Śmierciożercą i pewnie nie wiedziała, jak zginęła Eruella.
- Wiesz jak zginęła Ru? - zapytał. Znał już jej odpowiedź.
- Zabił ją Śmierciożerca – odpowiedziała bez wahania. Nie lubiła opowiadać o swojej siostrze. James w czwartej klasie winił ją za śmierć swojego ojca. Twierdził, że jeżeli chłopak jej siostry potrafi zabić, to Ru również. Często zaczepiał ją wtedy i pytał, czy Voldemort kazał jej kogoś zabić. Nicky czuła się z tym okropnie. Czasami wierzyła, że jest taka jak siostra. Pamiętała Syriusza z tamtych dni, mimo że również cierpiał po śmierci pana Pottera, to nie gnębił jej tak, jak jej przyjaciel. James zachował na szczęście tyle rozumu i nie powiedział nikomu kim był William Brald. Gdy Potter już ochłonął i zrozumiał, że ani Ru, ani Nicky nie mieli nic wspólnego ze śmiercią jego ojca, bardzo przepraszał Abedis za swoje zachowanie. Doszło do niego również to, że siostra Nicole również zginęła z rąk Śmierciożercy. - A dokładniej Rose Seaclive.
- Nie, nie zrobiła tego Rose.
- Och, wiem co mówię – warknęła poirytowana.


Chodzili po domu i brali niektóre rzeczy pod Eruelli. Nicky z Syriuszem poszli do sypialni Ru. Zastali tam nieskazitelny porządek. Na komodzie leżały perfumy i kosmetyki. „I tak ich nie używała”, pomyślała Nicole. Syriusz otworzył wielką szafę. Było w niej kilka szat i mugolskich ubrań. Na dole stały jej różne buty. Podeszli do regału. Stały na nim tylko książki ze szkoły, lektury uzupełniające i mugolskie opowieści. W całym domu nie ma ani śladu, że mieszkała tu Śmierciożerczyni.
- Nic tu nie ma, Łapo – westchnęła, siadając na łóżku. Zauważyła wtedy mały skrawek pergaminu. - Chodź, zobacz – szepnęła.
Syriusz usiadł obok niej i odczytał krótki liścik:

Kochana Ru!
Przepraszam, że Cię zabiłam.
Ro.

- Ro? Kto to? - zapytał.
- Rose – szepnęła Nicky i zgniotła liścik w dłoni. - Ale to niemożliwe, żeby ona zabiła Ru. Przecież najpierw zginęła Rose – jęknęła.
- Chyba wiem o co chodzi – mruknął Syriusz, lecz Nicky już go nie słuchała. Wrzucała do worka książki siostry.


- Rose zginęła przed Ru, nie mogła tego zrobić – powiedział spokojnie Axel.
Nicky wzruszyła ramionami. Od trzech lat wmawiała sobie, że Rose Seaclive zabiła jej siostrę. Znała Ru na tyle dobrze, że wiedziała, że ona nigdy nie zostałaby Śmierciożercą. Całą winę zrzuciła na Rose, tylko po to, aby nie wierzyć w winę siostry.
- Zabił ją Voldemort – dodał Axel. - Wiesz o Kelly? - zapytał niespodziewanie.
- A co powinnam o niej wiedzieć? - zapytała niepewnie.
- Ona też... Ona też jest po stronie Voldemorta.
- Kłamiesz – odpowiedziała pewnie. - Kelly nigdy by tego nie zrobiła.
Axel westchnął. Dziwiła go jej dziecięca naiwność.
- Słuchaj, dziewczyno, gdy Voldemort proponuje ci zostanie Śmierciożercą, to masz tylko dwa wyjścia: żyjesz, ale po jego stronie lub umierasz. Jak sądzisz, gdy Kelly stanęła przed takim ultimatum, to co wybrała? Tak, wybrała życie. Ru nie miała takiego wyboru. Ona sama chciała zostać Śmierciożercą. I nie mów – zaczął szybko, widząc, że Nicky chce coś powiedzieć – że ona nigdy by tego nie zrobiła. Została Śmierciożercą, bo chciała pomóc Rose. A w tym wszystkim ona, Ro i Will zginęli.
- Niby dlaczego mam ci wierzyć? - zapytała, podnosząc się. Miała dosyć tej rozmowy.
- Bo wiesz, że mówię prawdę?
Nie kłamał. Nicky już od dłuższego czasu podejrzewała, że Kelly została Śmierciożercą. Słyszała wiele kłótni Amadeusza z nią. Zawsze uciszali się, gdy matka wracała do domu. Amadeusz wiedział, lecz mimo wszystko nie chciał, żeby to była prawda.
- W przeciągu kilka dni dostaniesz sowę od Kelly – powiedział Axel, również wstając. - Napisze ci to, co ja powiedziałem.
- Po co ty mi to mówisz? - zapytała podejrzliwie.
- Bo... Słuchaj, nie mów tego nikomu. To jest sprawa, o której mogą wiedzieć tylko nieliczni. – Widząc jej zniecierpliwioną minę odpowiedział na jej pytanie: - Bo Voldemort dał mi zadanie. Miałem cię przeciągnąć na naszą stronę.
- Chyba kpisz! - wykrztusiła Nicky. - Wiesz, że teraz powinnam pójść do dyrektora i powiedzieć mu, że jesteś Śmierciożercą?!
- Jeszcze nim nie jestem – odpowiedział lekko podenerwowany. - Kelly wysłała ci list, musi niedługo dojść.
- Wiesz co? Mam dosyć tej rozmowy i ciebie. W szczególności ciebie – warknęła i chwyciła klamkę od drzwi. Nacisnęła ją, lecz Axel złapał ją za rękę.
- Poczekaj – warknął i pociągnął ją w swoją stronę. - Musisz odpowiedzieć na jedno pytanie: czy dołączysz do Lorda Voldemorta? Zastanów się, masz tydzień.
- Mogę odpowiedzieć ci tu i teraz. - Szarpnęła ręką, ale on cały czas ją trzymał. - Nie, nie dołączę.
- Radzę ci porządnie się zastanowić. Pamiętaj o swojej rodzinie, bo ich los leży w twoich rękach – warknął i ją puścił.
Nicky wybiegła z pomieszczenia. Pobiegła w stronę Wieży Gryffindoru. Zatrzymała się w połowie korytarza na piątym piętrze. Zmęczona usiadła na parapecie. Oddychała głęboko i zbierała myśli. Zdała sobie sprawę, że czuje się lepiej, gdy wie, że Voldemort, a nie Rose, zabił Ru. Od jakiegoś czasu pierwsze miejsce w jej hierarchii wartości zajmuje przyjaźń, a nie chciałaby zostać zdradzona lub, co gorsza, zabita przez najlepszą przyjaciółkę.
- O, cześć, Nicky – odezwał się nagle Syriusz. Nicole na dźwięk jego głosu podskoczyła delikatnie.
- Cześć – odpowiedziała obojętnie.
- Stało się coś? - zapytał, opierając się o ścianę.
- Nie – skłamała szybko. Miała ochotę opowiedzieć mu całą rozmowę z Axelem, ale czuła, że nie mogła. „Nie wiem jeszcze, czy mówił prawdę”.
- Bądź o jedenastej w pokoju wspólnym, ok? - zapytał, przyglądając jej się.
- Hm, po co? - mruknęła, zeskakując z parapetu.
- Chcę z tobą poważnie porozmawiać – rzekł spokojnie.
- Och... Tak, będę – odpowiedziała i poszła w stronę Wieży Gryffindoru.
Wyobrażała już sobie tę rozmowę. Nie jeden, nie dwa razy je przeprowadzali. Zawsze czepiał się, że pozwala Joshowi i innym za dużo. Tylko tym razem nie miał nic do gadania, bo Nicky już z nim nie była.

~*~


- Och, co tu tak ciemno? - zapytała, wchodząc do dormitorium. W pomieszczeniu były zgaszone świecie. Delikatne światło wydobywało się zza kotar łóżka Meli. Nicky wyjęła różdżkę i machnęła ją, by zapalić świece.
- Co ty robisz? - zapytała wzburzona Macdonald, odsuwając gwałtownie zasłony.
- A wy? - odpowiedziała rozbawiona Nicky.
- Mela próbowała połączyć się z Kulą – powiedziała Lily, schodząc z łóżka.
Nicole westchnęła. Temat wróżbiarstwa chodził za nią niczym cień.
- A co chciałyście wiedzieć? - zapytała Nicky, siadając obok Lily.
- Och, po prostu byłam ciekawa jaką niespodziankę sprawi mi Josh – powiedziała spokojnie ruda. - Od tygodnia zachodzę w głowę, co to może być. Powiedział, że dowiem się przed świętami, ale ja nie mogę tyle czekać! Mamy dopiero wrzesień, do grudnia jest za długo. Dziś przypomniałam sobie, że Melania umie czytać przyszłość. Znaczy, czasami jej wychodzi. Poprosiłam ją, żeby sprawdziła, co to jest. Wiesz, o pełnych godzinach „wewnętrzne oko” najlepiej widzi, więc Mela zaczęła nawiązywać z nią kontakt chwilę przed dwudziestą. Punkt ósma weszłaś i połączenie się zerwało, gdy Melania zapytała się o tę niespodziankę. Ach – westchnęła Lily. - Szkoda, że połączenie z Kulą można zrobić tylko raz dziennie!
- Jakiś list był do ciebie – powiedziała nagle Mela, biorąc ostrożnie Kryształową Kulę w ręce. - Co do ciebie tak często piszą?
Serce Nicky zabiło gwałtowniej. „Kelly wysłała ci list, musi niedługo dojść”, przypomniała sobie słowa Avery'ego. „Napisze ci to, co ja powiedziałem”. Podeszła do swojego łóżka i usiadła na nim. „Nicole Abedis”, odczytała słowa zapisane na kopercie. Pismo Kelly. Domyślała się, co jej siostra napisała, lecz nie miała odwagi otworzyć listu i go przeczytać.
- Która godzina? - zapytała i spojrzała na zegarek. Piętnaście po dwudziestej. - Ach, już widzę. Jest coś jeszcze na jutro zadane, Mela?
- Nie dokończyłaś eseju z eliksirów – powiedziała, starannie przykrywając pudełko z Kulą. - Zostało ci mniej niż pół rolki pergaminu.
- Hm, już wiem, pamiętam. - Podeszła do swojej komody i poszukała niedokończonego wypracowania. - Idę do pokoju wspólnego, będę późno – powiedziała, złapała Wiecznie Piszące Pióro Capleba, pergamin i książkę od eliksirów. Zeszła na dół.

~*~

Napisanie tego wypracowania nie zajęło jej więcej niż pół godziny. Mając jeszcze około piętnaście minut do spotkania, przeczytała je jeszcze raz i poprawiła ewentualne błędy. Gdy odłożyła pióro, wszedł Syriusz.
- Cześć, myślałem, że się spóźnię – powiedział i usiadł obok Nicy.
- Cześć – powiedziała. - O czym chciałeś poważnie porozmawiać? - zapytała.
- Wiesz, dowiedziałem się o pewnej rzeczy...
- O nie! Znowu! - przerwała mu Nicky. - Teraz zaczniesz swoją gadkę o tym, że chcę się zmienić, a pozwalam Joshowi za dużo? Człowieku, nie jestem twoja! - krzyczała. - Może spotkałam się z Axelem, ale co ci do tego?
- Ale ja nie o tym! - zaczął szybko, próbując ją uciszyć. - I po co spotkałaś się z Averym? - zapytał zdziwiony.
- Ty nie o tym... Och, co cię to obchodzi – warknęła. - Przepraszam, mów – dodała trochę ciszej i spokojniej.
Syriusz uśmiechnął się pod nosem i kontynuował:
- Dowiedziałem się o pewnej organizacji, która może cię zainteresować...
- Dla dziewczyn, które są napastowane przez byłych czy dla osób z rodziny Śmierciożerców? - wtrąciła kąśliwie.
- Och, przestań. To poważna sprawa – warknął.
Nicky powiedziała bezgłośnie „niewątpliwie”, co Łapa zignorował.
- Dowiedziałem się o pewnej organizacji, która walczy z Voldemortem... - Widząc, że nie chce się wtrącić, kontynuował: - Założył ją Dumbledore. Ja do niej należę i chciałbym, żebyś ty też się dołączyła – dokończył. - A jeżeli chcesz, to Mela również może – dodał szybko.
- To jest jakaś aluzja do tego, że moja siostra jest... była Śmierciożercą? - Ukryła twarz w dłoniach.
- Nie, oczywiście, że nie! - zaprzeczył szybko Łapa. „Dlaczego ona wszędzie szuka podstępu?”, pomyślał.
Głośno westchnęła.
- Słuchaj, to jest niezły pomysł z tą organizacją, ale jesteś pewien, że ja powinnam się tam znaleźć? - Nie dając mu odpowiedzieć, kontynuowała: - Zdajesz sobie sprawę, że Ru była Śmierciożercą i zginęła z rąk Voldemorta. Cicho – powiedziała szybko, widząc, że chce coś powiedzieć. - Wiem, co mówię. Dowiedziałam się o tym jakiś czas temu – wyjaśniła, uprzedzając jego pytanie. - Pamiętasz te kłótnie Amadeusza z Kelly? Te we wakacje? Nigdy nie podsłuchiwaliśmy, ale słyszeliśmy, że mówią o Śmierciożercach. Jak myślisz, dlaczego? Pamiętasz co się stało z moją matką w połowie lipca? Zaatakowali ją Śmierciożercy, jak wracała do domu. Tydzień po wyjściu ze szpitala sytuacja powtórzyła się. Wiesz, co się stało dwa dni temu? Ależ oczywiście, że wiesz – mówiła co raz szybciej. - Na Emmę napadli Ślizgoni. Tylko czekam, aż Aaron wyląduje w Skrzydle Szpitalnym. Połącz ze sobą wszystkie fakty. Jak myślisz, to przypadek? Moim zdaniem nie. Voldemort stara się zmusić nas do zostania Śmierciożercami.
- Od czego to się zaczęło? - zapytał Syriusz.
- Chyba od taty... - Westchnęła. - Jak miałam dziesięć lat zginął, mama cały czas opowiadała mi, że walczył ze Śmierciożercami. Ale kiedyś przypadkowo natrafiłam na starą gazetę, w której pisało, że zabił go Voldemort. Nie miałam odwagi przeczytać artykułu. To musiało być straszne. - W jej oczach błysnęły łzy.
- Przykro mi – szepnął Łapa.
- On był dobrym człowiekiem – powiedziała, biorąc swoje rzeczy. - Tyle co słyszałam, to dał się zabić, bo nie chciał, żeby nam coś się stało. Ale dobrze, Syriuszu, zastanowię się – powiedziała i delikatne uśmiechnęła się.
- Wiesz, Zakon Feniksa, ta organizacja, może cię chronić. Weź to pod uwagę.
- Dobranoc – powiedziała, będąc już na schodach.

~*~

Co powiecie o nowym wyglądzie?
Mam wenę i super pomysł, którym się nie podzielę.
Jutro jadę na zawody z siatkówki. Totalna porażka. Trzymajcie kciuki.

EDIT 05.02.13 r.
Ha! Wiedziałam, że wczorajszy dzień będzie porażką. XD Cóż, chociaż zagrałam w jednym secie i zdobyłam punkt (ten jeden jest pewny, ale na pewno wzięłam udział jeszcze w kilku akcjach). Ciekawe, jak dziś chłopakom poszło. :D

Pozdrawiam serdecznie,

10 komentarzy:

  1. Wygląd mi się strasznie podoba ^^.Oczarował mnie wręcz!A rozdział ? Rewelacja.Wciągnął mnie totalnie.Tyle intrygi i tajemnicy ach jak ja to lubię.Strasznie się cieszę , że masz wenę.Lubię twoje opowiadanie ;)
    Powodzenia
    Bussi

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miło, że podoba Ci się szablon mojego autorstwa. :D Mam wenę, lecz nie mam czasu pisać. :( Dzięki za "powodzenia", ale wyszło jak wyszło. XD

      Usuń
  2. Witam, witam, witam:D
    no, no, no. O wyglądzie Ci już kiedyś mówiłam, więc moja opinia szablonu się nie zmieniła :)
    Co do notki. Przyjemna, sporej długości, albo tak mi się wydaje- ale bardzo, bardzo udana. Podobały mi się najbardziej dwie rzeczy. No, może trzy, ale ta ostatnia to poprostu wypowiedź jednego z bohaterów, a właściwie boahterki. ("- Dla dziewczyn, które są napastowane przez byłych czy dla osób z rodziny Śmierciożerców? - wtrąciła kąśliwie.") Trafione! :D
    Kolejna rzecz - postać Axela, bardzo intrygująca. Tak jak jego propozycja...
    Następna rzecz - kontrast... w pewnym sensie przynajmniej. Z jednej strony propozycja Avery'ego, a z drugiej propozycja Syriusza... Zastanawia mnie, co wybierze Nicole.
    No okej, to tyle, odezwij się na gadu jakoś niedługo : *
    Weny, całusy i wgl wgl <3

    ~Lillane

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, rozdział jest długi. Ma około 5 stron (nie chce mi się sprawdzać). Ha! Też lubię te zadanie: "- Dla dziewczyn, które są napastowane przez byłych czy dla osób z rodziny Śmierciożerców? - wtrąciła kąśliwie.". Mamy podobne guusta. :D
      Pamiętasz Axela z PwM-u?
      Na gadu odezwę się w weekend, albo nawet dzisiaj. Ty też nie bój się pisać. :p

      Usuń
  3. O rany, szablon jest nieziemski! O.o Nie mogę oderwać od niego wzroku. Cudny! <3
    Tyle tajemnic, a tak mało wyjaśnień... :D Muszę przyznać, że już się zaczynam powoli gubić w tych wszystkich zdarzeniach... ;p I w postaciach również. Nieco mi się mylą xd
    Poza tym notka rewelacyjna ;3 Uwielbiam twoje opisy, jestem ich fanką ;D
    Ciekawi mnie, którą propozycję wybierze Nicole ^^ Tą od Axela czy Syriusza? Mam nadzieję, że tę drugą :)
    Mam pytanie... A mianowicie - czy jak skończyć Historię Przestrogi i Ofiarę miłości to zamierzasz założyć jakiegoś nowego bloga? ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję, również podoba mi się ten szablon. :D
      O ile mnie pamięć nie myli, to już nie będzie nowych postaci. Chyba że pojedynczy Śmierciożercy wymienieni tylko z nazwiska.
      Opisy? Kurczę, ja się w ogóle cieszę, że jakieś tu wstawiłam. Uch, ulga, że nikt nie zauważył, że większość jest wymuszona...
      Ofiary nie będę kontynuować (wiem, głupie, bo zostały tylko dwa rozdziały do końca), gdyż mam pomysł na własne fantasy, które będzie miało fabułę Ofiary. No, wiesz o co chodzi, nie? A co do pytania... Tak. Mam jeszcze w planach trzy blogi. Jeden to nowa wersja PwM, która leży nietknięta od sierpnia, a drugi to takie niepewne fanfiction HP. Trzeci chyba najszybciej ujrzy blogspota, gdyż to będzie te fantasy. :)

      Usuń
  4. Przypadek sporawił, że znalazłam się u Ciebie.
    Muszę przypadek sprawił, że wpadłam do Ciebie i się zachwyciłam.
    Spodobała mi się Twoja historia.
    Barwna, ciekawa i treściwa.
    No i ta akcja ze Śmieciożercami... aż na samą myśl wzdragam się co mogliby zrobić.
    Te potwory są zdolne do najgorszej podłości aby tylko postawić na swoim.
    Ogólnie piszesz naprawdę ciekawie i umiesz pokazywać różne sytuacje.
    To mi się podoba bo nie każdy autor to potrafi.
    Moim zdaniem zasługujesz na uznanie.
    [http:niewolnicy-przeznaczenia.blogspot.com]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo dziękuję za komentarz.
      Ta historia ogółem będzie bardzo krótka. Około 20 rozdziałów, to niewiele, prawda? Staram się jak najwięcej zamieścić w każdym rozdziale tak, aby nie było nudno.
      Również nie lubię Śmierciożerców. Ale obiecuję, że w późniejszych rozdziałach będzie ich więcej.
      Jak znajdę trochę wolnego czasu, to wejdę na Twojego bloga i go przeczytam.

      Usuń
  5. Piękny szablon i prawdopodobnie bardzo ciekawy rozdział.
    Pozdrawiam.
    Majami - kryminalne zagadki Nowego Yorku.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ale się wysiliłaś, Laguu. * . * No weź, w końcu tak na serio skomentuj. :D

      Usuń

Obserwatorzy