- Przecież to jest
nienormalne! - jęknęła Mela, szukając podręcznika od historii
magii. - Ledwo zaczął się rok szkolny, a tu już tyle zadane! Czy
oni nie wiedzą, że jeszcze nie obudziliśmy się po
wakacjach?
Nicky w odpowiedzi delikatnie uśmiechnęła się i
pomogła przyjaciółce szukać książki.
- O, tu jest –
powiedziała triumfalnie Mela. - Słuchaj – zaczęła, siadając na
łóżku – a ty wiesz, że Lily zaprzyjaźniła się z Joshem. Hm,
dosyć interesujące, nie? Jamesowi się to nie podoba, ale nie tylko
jemu. No wiesz, Josh potrafi być nieobliczalny.
- Taaa –
westchnęła Nicky.
- Odciągnij go od niej – poprosiła Mela.
- Czuję, że to się źle skończy.
Nicky w odpowiedzi wzruszyła
ramionami.
- Patrzyłam w kulę... - szepnęła Mela.
Nicky
gwałtowanie zerwała się z łóżka. Popatrzyła na koleżankę
groźnie i krzyknęła:
- Mela, prosiłam cię! To są brednie,
nie można odczytywać przyszłości!
Perry westchnęła.
Od
trzeciej klasy zafascynowała się wróżbiarstwem, co potępiała
Nicole. Dla niej zawsze były to brednie, lecz ona czuła w sobie
„wewnętrzne oko”. Patrząc w Kryształową Kulę widziała
zawsze coś więcej niż mgłę. Kula zawsze pokazywała jej obrazy z
przyszłości, a nawet słyszała ją, gdy bardzo się skupiła.
Miewała czasami mało znaczące prorocze sny, których nigdy nie
ignorowała. Wróżenie z fusów zawsze jej wychodziło i z wielkim
uśmiechem wciskała byle komu herbatkę, tylko po to, aby powróżyć
dla wprawy. Gorzej było z kartami, bo nikt nie wierzył w te
sztuczki.
- Ale zrozum! Moje wróżby często się
sprawdzają!
Nicole zignorowała to. Z powrotem położyła się
na łóżku i zaczęła czytać rozdział książki od historii. Nie
miała ochoty na kolejną kłótnię. Nicky nigdy nie traktowała
wróżbiarstwa poważnie, dla niej była to lekcje zupełnie
niepotrzebna, dlatego posłuchała się Kelly i nie wybrała tego
przedmiotu. Zapisała się na numerologię i starożytne runy.
Pokochała od razu pierwszy przedmiot, gdyż wyszedł na jaw jej
talent do liczenia. Mimo swojej miłości, traktowała te lekcje z
lekkim przymrużeniem oka, gdyż miały zbyt dużo wspólnego z
wróżbiarstwem. Inaczej miała się sprawa ze starożytnymi runami.
Uważała ten przedmiot za w miarę potrzebny i interesujący. Na
pierwszym roku nauki uczyli się zapisu run i ich historii. Ten
przedmiot sprawił, że Nicole nagle zainteresowała się
przedmiotem, którego nie lubiła – historią magii. Jej matka była
bardzo zadowolona, że Nikcy wybrała ten przedmiot, ponieważ jej
ocena podniosła się z nędznego na powyżej oczekiwań.
-
Zrobisz coś z tym, nie? - zapytała Mela.
- Postaram się. -
Nicky westchnęła.
Mimo że nie lubiła wróżbiarstwa, to ufała
przyjaciółce. Nie raz dzięki jej snom uniknęła trolla za brak
pracy domowej lub za nie nauczenie się. Nie chciała nigdy tego
przyznać, ale z kolejną wróżbą wierzyła co raz bardziej w
zdolności Meli. Nie wierzyła profesorce Kasandrze Vablarsky, za
dużo przepowiadała nieszczęść.
~*~
Zauważyła
go, gdy wszedł do pokoju wspólnego Gryffindoru. Usiadł przy jednym
ze stolików przy oknie. Nicky szybko dopisała zdanie do pracy
domowej. Odłożyła pergamin na stolik i szepnęła do Meli, że
zaraz wróci. Wstała i szybko usiadła obok Josha. Kątem oka
dostrzegła Evans, która już poderwała się, by dosiąść do
kolegi. Po krótkim przywitaniu się i rozmowie o lekcjach, Nicole
przeszła do rzeczy:
- Co ty chcesz od Lily?
Josh nerwowo
przeczesał ręką włosy.
- Nic, ładna jest – stwierdził
szybko.
- Dopiero to zauważyłeś? - Jej brew uniosła
się.
Josh westchnął.
- Z Potterem jest jak z Blackiem. Nie
daj Boże, odezwać się do ich dziewczyn, bo od razu cię pobiją.
Ile raz oberwałem od Blacka? No, ile? Dużo, Nicky. Tak samo byłoby
gdybym odezwał się do Lily, tylko zamiast różdżki Blacka
zobaczyłbym różdżkę Pottera. A teraz Lily powiedziała
Panu-Wielkiemu-Szukającemu, co o nim myśli i żeby ją zostawił w
spokoju.
- Przepraszam cię w imieniu Syriusza – odpowiedziała
odruchowo, co Josh skomentował krótkim uśmiechem. - Nie zrób jej
nic, dobra? - poprosiła, wstając.
- Mela miała kolejną swoją
cudowną wizję? - zakpił i wstał. Objął ją w pasie i
przyciągnął do siebie. - Myślałem, że w to nie wierzysz i
tępisz to – szepnął jej do ucha.
- Josh, proszę cię, puść
mnie. - Zdjęła jego dłonie z jej brzucha.
- Tylko ty się
liczysz. - Puścił ją. - Ty, nie Evans.
- Proszę cię, nie
zrób jej nic – szepnęła, stając do niego przodem.
- Ty, nie
Evans – powtórzył dobitnie.
Nicky pokręciła zrezygnowana
głową.
- Proszę – szepnęła i wróciła do swojego
stolika.
Zajęła się szybko kolejnym zadaniem domowym. Mela
przyglądała jej się badawczo.
- Coś chciał od ciebie? -
zapytała.
- Nie, ale chyba odniosłam sukces. - Uśmiechnęła
się delikatnie. - Chyba nic jej nie zrobi.
~*~
Poszła
do biblioteki oddać książki. Wracając spotkała dawnego znajomego
- Axela Avery'ego.
- Och, cześć, Ax – powiedziała, gdy ten
pociągnął ją w swoją stronę. Szarpnęła ręką, a ten ją
puścił. - Stało się coś? - zapytała ostrożnie, widząc jego
wystraszoną minę.
- Nic – powiedział. - Byłaś
sama?
Kiwnęła głową.
- Chodź – złapał ją za rękę
i pociągnął w stronę jednego z pustych pomieszczeń. Czując jej
opór dodał: - Przecież nic ci nie zrobię.
Będąc już w
pomieszczeniu zapytał:
- Kelly do ciebie pisała?
- Tak –
odpowiedziała powoli. - Tydzień temu... Czemu pytasz?
-
Niedobrze – syknął. - Cicho, nie mów nic.
Nicky zbliżyła
się do drzwi. Bała się swojego kolegi. Przez myśl przeszły jej
same czarne scenariusze. Mógł ją przecież wykorzystać, mógł ją
zabić, mógł... „Och, to przecież Axel, nic mi nie zrobi”,
zganiła się w myślach.
- Nie uciekaj – poprosił. - Nic mi
nie jest. Usiądź. – Wskazał głową podłogę, po czym usiadł.
Nicky zrobiła to samo.
Wziął głęboki oddech. Musiał
wytłumaczyć jej wszystko od początku. Ona nie wiedziała, że
Kelly jest Śmierciożercą i pewnie nie wiedziała, jak zginęła
Eruella.
- Wiesz jak zginęła Ru? - zapytał. Znał już jej
odpowiedź.
- Zabił ją Śmierciożerca – odpowiedziała bez
wahania. Nie lubiła opowiadać o swojej siostrze. James w czwartej
klasie winił ją za śmierć swojego ojca. Twierdził, że jeżeli
chłopak jej siostry potrafi zabić, to Ru również. Często
zaczepiał ją wtedy i pytał, czy Voldemort kazał jej kogoś zabić.
Nicky czuła się z tym okropnie. Czasami wierzyła, że jest taka
jak siostra. Pamiętała Syriusza z tamtych dni, mimo że również
cierpiał po śmierci pana Pottera, to nie gnębił jej tak, jak jej
przyjaciel. James zachował na szczęście tyle rozumu i nie
powiedział nikomu kim był William Brald. Gdy Potter już ochłonął
i zrozumiał, że ani Ru, ani Nicky nie mieli nic wspólnego ze
śmiercią jego ojca, bardzo przepraszał Abedis za swoje zachowanie.
Doszło do niego również to, że siostra Nicole również zginęła
z rąk Śmierciożercy. - A dokładniej Rose Seaclive.
- Nie, nie
zrobiła tego Rose.
- Och, wiem co mówię – warknęła
poirytowana.
Chodzili po domu i brali niektóre rzeczy pod
Eruelli. Nicky z Syriuszem poszli do sypialni Ru. Zastali tam
nieskazitelny porządek. Na komodzie leżały perfumy i kosmetyki. „I
tak ich nie używała”, pomyślała Nicole. Syriusz otworzył
wielką szafę. Było w niej kilka szat i mugolskich ubrań. Na dole
stały jej różne buty. Podeszli do regału. Stały na nim tylko
książki ze szkoły, lektury uzupełniające i mugolskie opowieści.
W całym domu nie ma ani śladu, że mieszkała tu
Śmierciożerczyni.
- Nic tu nie ma, Łapo – westchnęła,
siadając na łóżku. Zauważyła wtedy mały skrawek pergaminu. -
Chodź, zobacz – szepnęła.
Syriusz usiadł obok niej i
odczytał krótki liścik:
Kochana Ru!
Przepraszam, że Cię
zabiłam.
Ro.
- Ro? Kto to? - zapytał.
- Rose –
szepnęła Nicky i zgniotła liścik w dłoni. - Ale to niemożliwe,
żeby ona zabiła Ru. Przecież najpierw zginęła Rose –
jęknęła.
- Chyba wiem o co chodzi – mruknął Syriusz, lecz
Nicky już go nie słuchała. Wrzucała do worka książki
siostry.
- Rose zginęła
przed Ru, nie mogła tego zrobić – powiedział spokojnie
Axel.
Nicky wzruszyła ramionami. Od trzech lat wmawiała sobie,
że Rose Seaclive zabiła jej siostrę. Znała Ru na tyle dobrze, że
wiedziała, że ona nigdy nie zostałaby Śmierciożercą. Całą
winę zrzuciła na Rose, tylko po to, aby nie wierzyć w winę
siostry.
- Zabił ją Voldemort – dodał Axel. - Wiesz o Kelly?
- zapytał niespodziewanie.
- A co powinnam o niej wiedzieć? -
zapytała niepewnie.
- Ona też... Ona też jest po stronie
Voldemorta.
- Kłamiesz – odpowiedziała pewnie. - Kelly nigdy
by tego nie zrobiła.
Axel westchnął. Dziwiła go jej dziecięca
naiwność.
- Słuchaj, dziewczyno, gdy Voldemort proponuje ci
zostanie Śmierciożercą, to masz tylko dwa wyjścia: żyjesz, ale
po jego stronie lub umierasz. Jak sądzisz, gdy Kelly stanęła przed
takim ultimatum, to co wybrała? Tak, wybrała życie. Ru nie miała
takiego wyboru. Ona sama chciała zostać Śmierciożercą. I nie mów
– zaczął szybko, widząc, że Nicky chce coś powiedzieć – że
ona nigdy by tego nie zrobiła. Została Śmierciożercą, bo chciała
pomóc Rose. A w tym wszystkim ona, Ro i Will zginęli.
- Niby
dlaczego mam ci wierzyć? - zapytała, podnosząc się. Miała dosyć
tej rozmowy.
- Bo wiesz, że mówię prawdę?
Nie kłamał.
Nicky już od dłuższego czasu podejrzewała, że Kelly została
Śmierciożercą. Słyszała wiele kłótni Amadeusza z nią. Zawsze
uciszali się, gdy matka wracała do domu. Amadeusz wiedział, lecz
mimo wszystko nie chciał, żeby to była prawda.
- W przeciągu
kilka dni dostaniesz sowę od Kelly – powiedział Axel, również
wstając. - Napisze ci to, co ja powiedziałem.
- Po co ty mi to
mówisz? - zapytała podejrzliwie.
- Bo... Słuchaj, nie mów
tego nikomu. To jest sprawa, o której mogą wiedzieć tylko
nieliczni. – Widząc jej zniecierpliwioną minę odpowiedział na
jej pytanie: - Bo Voldemort dał mi zadanie. Miałem cię przeciągnąć
na naszą stronę.
- Chyba kpisz! - wykrztusiła Nicky. - Wiesz,
że teraz powinnam pójść do dyrektora i powiedzieć mu, że jesteś
Śmierciożercą?!
- Jeszcze nim nie jestem – odpowiedział
lekko podenerwowany. - Kelly wysłała ci list, musi niedługo
dojść.
- Wiesz co? Mam dosyć tej rozmowy i ciebie. W
szczególności ciebie – warknęła i chwyciła klamkę od drzwi.
Nacisnęła ją, lecz Axel złapał ją za rękę.
- Poczekaj –
warknął i pociągnął ją w swoją stronę. - Musisz odpowiedzieć
na jedno pytanie: czy dołączysz do Lorda Voldemorta? Zastanów się,
masz tydzień.
- Mogę odpowiedzieć ci tu i teraz. - Szarpnęła
ręką, ale on cały czas ją trzymał. - Nie, nie dołączę.
-
Radzę ci porządnie się zastanowić. Pamiętaj o swojej rodzinie,
bo ich los leży w twoich rękach – warknął i ją puścił.
Nicky
wybiegła z pomieszczenia. Pobiegła w stronę Wieży Gryffindoru.
Zatrzymała się w połowie korytarza na piątym piętrze. Zmęczona
usiadła na parapecie. Oddychała głęboko i zbierała myśli. Zdała
sobie sprawę, że czuje się lepiej, gdy wie, że Voldemort, a nie
Rose, zabił Ru. Od jakiegoś czasu pierwsze miejsce w jej hierarchii
wartości zajmuje przyjaźń, a nie chciałaby zostać zdradzona lub,
co gorsza, zabita przez najlepszą przyjaciółkę.
- O, cześć,
Nicky – odezwał się nagle Syriusz. Nicole na dźwięk jego głosu
podskoczyła delikatnie.
- Cześć – odpowiedziała
obojętnie.
- Stało się coś? - zapytał, opierając się o
ścianę.
- Nie – skłamała szybko. Miała ochotę opowiedzieć
mu całą rozmowę z Axelem, ale czuła, że nie mogła. „Nie wiem
jeszcze, czy mówił prawdę”.
- Bądź o jedenastej w pokoju
wspólnym, ok? - zapytał, przyglądając jej się.
- Hm, po co?
- mruknęła, zeskakując z parapetu.
- Chcę z tobą poważnie
porozmawiać – rzekł spokojnie.
- Och... Tak, będę –
odpowiedziała i poszła w stronę Wieży Gryffindoru.
Wyobrażała
już sobie tę rozmowę. Nie jeden, nie dwa razy je przeprowadzali.
Zawsze czepiał się, że pozwala Joshowi i innym za dużo. Tylko tym
razem nie miał nic do gadania, bo Nicky już z nim nie była.
~*~
-
Och, co tu tak ciemno? - zapytała, wchodząc do dormitorium. W
pomieszczeniu były zgaszone świecie. Delikatne światło wydobywało
się zza kotar łóżka Meli. Nicky wyjęła różdżkę i machnęła
ją, by zapalić świece.
- Co ty robisz? - zapytała wzburzona
Macdonald, odsuwając gwałtownie zasłony.
- A wy? -
odpowiedziała rozbawiona Nicky.
- Mela próbowała połączyć
się z Kulą – powiedziała Lily, schodząc z łóżka.
Nicole
westchnęła. Temat wróżbiarstwa chodził za nią niczym cień.
-
A co chciałyście wiedzieć? - zapytała Nicky, siadając obok
Lily.
- Och, po prostu byłam ciekawa jaką niespodziankę sprawi
mi Josh – powiedziała spokojnie ruda. - Od tygodnia zachodzę w
głowę, co to może być. Powiedział, że dowiem się przed
świętami, ale ja nie mogę tyle czekać! Mamy dopiero wrzesień, do
grudnia jest za długo. Dziś przypomniałam sobie, że Melania umie
czytać przyszłość. Znaczy, czasami jej wychodzi. Poprosiłam ją,
żeby sprawdziła, co to jest. Wiesz, o pełnych godzinach
„wewnętrzne oko” najlepiej widzi, więc Mela zaczęła
nawiązywać z nią kontakt chwilę przed dwudziestą. Punkt ósma
weszłaś i połączenie się zerwało, gdy Melania zapytała się o
tę niespodziankę. Ach – westchnęła Lily. - Szkoda, że
połączenie z Kulą można zrobić tylko raz dziennie!
- Jakiś
list był do ciebie – powiedziała nagle Mela, biorąc ostrożnie
Kryształową Kulę w ręce. - Co do ciebie tak często piszą?
Serce
Nicky zabiło gwałtowniej. „Kelly wysłała ci list, musi niedługo
dojść”, przypomniała sobie słowa Avery'ego. „Napisze ci to,
co ja powiedziałem”. Podeszła do swojego łóżka i usiadła na
nim. „Nicole Abedis”, odczytała słowa zapisane na kopercie.
Pismo Kelly. Domyślała się, co jej siostra napisała, lecz nie
miała odwagi otworzyć listu i go przeczytać.
- Która godzina?
- zapytała i spojrzała na zegarek. Piętnaście po dwudziestej. -
Ach, już widzę. Jest coś jeszcze na jutro zadane, Mela?
- Nie
dokończyłaś eseju z eliksirów – powiedziała, starannie
przykrywając pudełko z Kulą. - Zostało ci mniej niż pół rolki
pergaminu.
- Hm, już wiem, pamiętam. - Podeszła do swojej
komody i poszukała niedokończonego wypracowania. - Idę do pokoju
wspólnego, będę późno – powiedziała, złapała Wiecznie
Piszące Pióro Capleba, pergamin i książkę od eliksirów. Zeszła
na dół.
~*~
Napisanie tego wypracowania nie zajęło
jej więcej niż pół godziny. Mając jeszcze około piętnaście
minut do spotkania, przeczytała je jeszcze raz i poprawiła
ewentualne błędy. Gdy odłożyła pióro, wszedł Syriusz.
-
Cześć, myślałem, że się spóźnię – powiedział i usiadł
obok Nicy.
- Cześć – powiedziała. - O czym chciałeś
poważnie porozmawiać? - zapytała.
- Wiesz, dowiedziałem się
o pewnej rzeczy...
- O nie! Znowu! - przerwała mu Nicky. - Teraz
zaczniesz swoją gadkę o tym, że chcę się zmienić, a pozwalam
Joshowi za dużo? Człowieku, nie jestem twoja! - krzyczała. - Może
spotkałam się z Axelem, ale co ci do tego?
- Ale ja nie o tym!
- zaczął szybko, próbując ją uciszyć. - I po co spotkałaś się
z Averym? - zapytał zdziwiony.
- Ty nie o tym... Och, co cię to
obchodzi – warknęła. - Przepraszam, mów – dodała trochę
ciszej i spokojniej.
Syriusz uśmiechnął się pod nosem i
kontynuował:
- Dowiedziałem się o pewnej organizacji, która
może cię zainteresować...
- Dla dziewczyn, które są
napastowane przez byłych czy dla osób z rodziny Śmierciożerców?
- wtrąciła kąśliwie.
- Och, przestań. To poważna sprawa –
warknął.
Nicky powiedziała bezgłośnie „niewątpliwie”,
co Łapa zignorował.
- Dowiedziałem się o pewnej organizacji,
która walczy z Voldemortem... - Widząc, że nie chce się wtrącić,
kontynuował: - Założył ją Dumbledore. Ja do niej należę i
chciałbym, żebyś ty też się dołączyła – dokończył. - A
jeżeli chcesz, to Mela również może – dodał szybko.
- To
jest jakaś aluzja do tego, że moja siostra jest... była
Śmierciożercą? - Ukryła twarz w dłoniach.
- Nie, oczywiście,
że nie! - zaprzeczył szybko Łapa. „Dlaczego ona wszędzie szuka
podstępu?”, pomyślał.
Głośno westchnęła.
- Słuchaj,
to jest niezły pomysł z tą organizacją, ale jesteś pewien, że
ja powinnam się tam znaleźć? - Nie dając mu odpowiedzieć,
kontynuowała: - Zdajesz sobie sprawę, że Ru była Śmierciożercą
i zginęła z rąk Voldemorta. Cicho – powiedziała szybko, widząc,
że chce coś powiedzieć. - Wiem, co mówię. Dowiedziałam się o
tym jakiś czas temu – wyjaśniła, uprzedzając jego pytanie. -
Pamiętasz te kłótnie Amadeusza z Kelly? Te we wakacje? Nigdy nie
podsłuchiwaliśmy, ale słyszeliśmy, że mówią o Śmierciożercach.
Jak myślisz, dlaczego? Pamiętasz co się stało z moją matką w
połowie lipca? Zaatakowali ją Śmierciożercy, jak wracała do
domu. Tydzień po wyjściu ze szpitala sytuacja powtórzyła się.
Wiesz, co się stało dwa dni temu? Ależ oczywiście, że wiesz –
mówiła co raz szybciej. - Na Emmę napadli Ślizgoni. Tylko czekam,
aż Aaron wyląduje w Skrzydle Szpitalnym. Połącz ze sobą
wszystkie fakty. Jak myślisz, to przypadek? Moim zdaniem nie.
Voldemort stara się zmusić nas do zostania Śmierciożercami.
-
Od czego to się zaczęło? - zapytał Syriusz.
- Chyba od
taty... - Westchnęła. - Jak miałam dziesięć lat zginął, mama
cały czas opowiadała mi, że walczył ze Śmierciożercami. Ale
kiedyś przypadkowo natrafiłam na starą gazetę, w której pisało,
że zabił go Voldemort. Nie miałam odwagi przeczytać artykułu. To
musiało być straszne. - W jej oczach błysnęły łzy.
-
Przykro mi – szepnął Łapa.
- On był dobrym człowiekiem –
powiedziała, biorąc swoje rzeczy. - Tyle co słyszałam, to dał
się zabić, bo nie chciał, żeby nam coś się stało. Ale dobrze,
Syriuszu, zastanowię się – powiedziała i delikatne uśmiechnęła
się.
- Wiesz, Zakon Feniksa, ta organizacja, może cię chronić.
Weź to pod uwagę.
- Dobranoc – powiedziała, będąc już na
schodach.
Co powiecie o nowym wyglądzie?
Mam wenę i super pomysł, którym się nie podzielę.
Jutro jadę na zawody z siatkówki. Totalna porażka. Trzymajcie kciuki.
EDIT 05.02.13 r.
Ha! Wiedziałam, że wczorajszy dzień będzie porażką. XD Cóż, chociaż zagrałam w jednym secie i zdobyłam punkt (ten jeden jest pewny, ale na pewno wzięłam udział jeszcze w kilku akcjach). Ciekawe, jak dziś chłopakom poszło. :D
Pozdrawiam serdecznie,
~*~
Co powiecie o nowym wyglądzie?
Mam wenę i super pomysł, którym się nie podzielę.
Jutro jadę na zawody z siatkówki. Totalna porażka. Trzymajcie kciuki.
EDIT 05.02.13 r.
Ha! Wiedziałam, że wczorajszy dzień będzie porażką. XD Cóż, chociaż zagrałam w jednym secie i zdobyłam punkt (ten jeden jest pewny, ale na pewno wzięłam udział jeszcze w kilku akcjach). Ciekawe, jak dziś chłopakom poszło. :D
Pozdrawiam serdecznie,
Wygląd mi się strasznie podoba ^^.Oczarował mnie wręcz!A rozdział ? Rewelacja.Wciągnął mnie totalnie.Tyle intrygi i tajemnicy ach jak ja to lubię.Strasznie się cieszę , że masz wenę.Lubię twoje opowiadanie ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia
Bussi
Miło, że podoba Ci się szablon mojego autorstwa. :D Mam wenę, lecz nie mam czasu pisać. :( Dzięki za "powodzenia", ale wyszło jak wyszło. XD
UsuńWitam, witam, witam:D
OdpowiedzUsuńno, no, no. O wyglądzie Ci już kiedyś mówiłam, więc moja opinia szablonu się nie zmieniła :)
Co do notki. Przyjemna, sporej długości, albo tak mi się wydaje- ale bardzo, bardzo udana. Podobały mi się najbardziej dwie rzeczy. No, może trzy, ale ta ostatnia to poprostu wypowiedź jednego z bohaterów, a właściwie boahterki. ("- Dla dziewczyn, które są napastowane przez byłych czy dla osób z rodziny Śmierciożerców? - wtrąciła kąśliwie.") Trafione! :D
Kolejna rzecz - postać Axela, bardzo intrygująca. Tak jak jego propozycja...
Następna rzecz - kontrast... w pewnym sensie przynajmniej. Z jednej strony propozycja Avery'ego, a z drugiej propozycja Syriusza... Zastanawia mnie, co wybierze Nicole.
No okej, to tyle, odezwij się na gadu jakoś niedługo : *
Weny, całusy i wgl wgl <3
~Lillane
Tak, rozdział jest długi. Ma około 5 stron (nie chce mi się sprawdzać). Ha! Też lubię te zadanie: "- Dla dziewczyn, które są napastowane przez byłych czy dla osób z rodziny Śmierciożerców? - wtrąciła kąśliwie.". Mamy podobne guusta. :D
UsuńPamiętasz Axela z PwM-u?
Na gadu odezwę się w weekend, albo nawet dzisiaj. Ty też nie bój się pisać. :p
O rany, szablon jest nieziemski! O.o Nie mogę oderwać od niego wzroku. Cudny! <3
OdpowiedzUsuńTyle tajemnic, a tak mało wyjaśnień... :D Muszę przyznać, że już się zaczynam powoli gubić w tych wszystkich zdarzeniach... ;p I w postaciach również. Nieco mi się mylą xd
Poza tym notka rewelacyjna ;3 Uwielbiam twoje opisy, jestem ich fanką ;D
Ciekawi mnie, którą propozycję wybierze Nicole ^^ Tą od Axela czy Syriusza? Mam nadzieję, że tę drugą :)
Mam pytanie... A mianowicie - czy jak skończyć Historię Przestrogi i Ofiarę miłości to zamierzasz założyć jakiegoś nowego bloga? ^^
Dziękuję, również podoba mi się ten szablon. :D
UsuńO ile mnie pamięć nie myli, to już nie będzie nowych postaci. Chyba że pojedynczy Śmierciożercy wymienieni tylko z nazwiska.
Opisy? Kurczę, ja się w ogóle cieszę, że jakieś tu wstawiłam. Uch, ulga, że nikt nie zauważył, że większość jest wymuszona...
Ofiary nie będę kontynuować (wiem, głupie, bo zostały tylko dwa rozdziały do końca), gdyż mam pomysł na własne fantasy, które będzie miało fabułę Ofiary. No, wiesz o co chodzi, nie? A co do pytania... Tak. Mam jeszcze w planach trzy blogi. Jeden to nowa wersja PwM, która leży nietknięta od sierpnia, a drugi to takie niepewne fanfiction HP. Trzeci chyba najszybciej ujrzy blogspota, gdyż to będzie te fantasy. :)
Przypadek sporawił, że znalazłam się u Ciebie.
OdpowiedzUsuńMuszę przypadek sprawił, że wpadłam do Ciebie i się zachwyciłam.
Spodobała mi się Twoja historia.
Barwna, ciekawa i treściwa.
No i ta akcja ze Śmieciożercami... aż na samą myśl wzdragam się co mogliby zrobić.
Te potwory są zdolne do najgorszej podłości aby tylko postawić na swoim.
Ogólnie piszesz naprawdę ciekawie i umiesz pokazywać różne sytuacje.
To mi się podoba bo nie każdy autor to potrafi.
Moim zdaniem zasługujesz na uznanie.
[http:niewolnicy-przeznaczenia.blogspot.com]
Bardzo dziękuję za komentarz.
UsuńTa historia ogółem będzie bardzo krótka. Około 20 rozdziałów, to niewiele, prawda? Staram się jak najwięcej zamieścić w każdym rozdziale tak, aby nie było nudno.
Również nie lubię Śmierciożerców. Ale obiecuję, że w późniejszych rozdziałach będzie ich więcej.
Jak znajdę trochę wolnego czasu, to wejdę na Twojego bloga i go przeczytam.
Piękny szablon i prawdopodobnie bardzo ciekawy rozdział.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Majami - kryminalne zagadki Nowego Yorku.
Ale się wysiliłaś, Laguu. * . * No weź, w końcu tak na serio skomentuj. :D
Usuń